piątek, 29 czerwca 2018

#6 Harry cz.2 +18


Odkładając telefon z powrotem zauważyłam, że dostałam wiadomość tekstowa, a była ona od Nialla. Powiem szczerze, że zwlekałam z otworzeniem tej wiadomości. No bo co jeśli
w jakiś sposób dowiedział się o tym, że przespałam się z Harrym. Ze mną nic nie będzie,
ale co z zespołem? Nie chciałabym aby One Direction się rozpadło przeze mnie.
“No nic żyje się raz” pomyślałam i kliknęłam na wiadomość.
 
Musimy pogadać.

Zdziwiłam się, że tylko to widniało w telefonie. No ale co mogę na poradzić? W sumie to muszę się spotkać z Niallem i wyjaśnić z nim wszystko, bo to nie jest fer. Zwłaszcza, że raz już nawaliłam.  Nie chce go ranić, ale patrząc wstecz na to co zrobiłam powinna byłam dostać
w twarz. Zachowuje się jak łajza. A najgorsze jest to, że robię to świadomie i to komuś,
kto nie jest niczemu winien. Tak spotkam się z nim, ale nie dziś. Muszę przemyśleć  wszystko.
Więc kiedy skończyłam swój monolog w myślach, wybrałam numer Nialla i odpisałam mu:

Zgadzam się, lecz nie dziś. Pogadajmy jutro o 13 w Nandos.

Gdy wiadomość została wysłana odłożyłam telefon na miejsce i wzięłam się za robienie śniadania dla mnie i Harrego. Kiedy wszystko było już gotowe znów wróciłam do pokoju
by obudzić loczka. Widok jak tam zastałam bardzo mnie rozczulił.


On wyglądał tak słodko, że nie mogłam się oprzeć by nie rzucić się na niego.
-Hej słonko. Wyglądasz ślicznie w tej koszuli- powiedział swoim porannym głosem.
-Hej. Dziękuję- powiedziałam podchodząc do łóżka- To co mamy w planach na dziś ?
-Ja nie mam nic zaplanowanego. Więc możemy zrobić cokolwiek- powiedział, podnosząc się do pozycji siedzącej i oparł się plecami o łóżko.
-Co powiesz na dzień lenia? Nie mam ochoty nigdzie wychodzić- powiedziałam siadając na niego okrakiem i składając na jego soczystych ustach krótki, lecz namiętny pocałunek.
-Mmm, dobry pomysł. A teraz na co masz ochotę?
-Na to samo co ty.
-No wiesz ja mam ochotę na ciebie, ale raczej rozsądniej będzie zjeść śniadanie.
-Tak, w pełni się zgadzam. Więc podnoś się i do kuchni marsz.
Kiedy tylko skończyłam swoją wypowiedź, Harry natychmiast wstał tym samym biorąc mnie
na ręce. Co wywołało u mnie napad śmiechu. Po chwili dotarliśmy do kuchni, gdzie loczuś usadził mnie na krześle by po chwili zająć miejsce naprzeciwko mnie.
-Wiesz, że dałabym rade sama tutaj przyjść.
-No wiem, ale się śpieszyłem, bo jestem strasznie głodny.
-Hahaha no to w takim razie życzę ci smacznego.
Gdy zjedliśmy śniadanie Harry zaoferował się posprzątać więc ja poszłam do pokoju przebrać się. Ubrałam się w czarny sweterek zakładany przez głowę, pod który nałożyłam czarną bokserkę oraz czarne dżinsy. Włosy spięłam w niedbałego koka i wykonałam delikatny makijaż. Po skończonej czynności wróciłam do kuchni, gdzie zastałam zielonookiego siedzącego
w samych bokserkach przy blacie kuchennym z MOIM telefonem w ręku.
-Yhym- odchrząknęłam- pomóc ci w czymś?
-[t.i] ja przepraszam, nie chciałem ci szperać w telefonie.
-A jednak to robisz.
-Nie nie prawda. No bo widzisz siedziałem i czekałem tu na ciebie, gdy usłyszałem, że dostałaś sms-a i jak zobaczyłem, że to wiadomość od Nialla to ciekawość wygrała. Kiedy przeczytałem
ją zacząłem się zastanawiać nad całą tą sytuacją.
-Dobrze rozumiem. Co napisał Niall- powiedziałam podchodząc do niego.
-Napisał, że ta sprawa nie może zwlekać i chce się koniecznie spotkać dziś o 13 w Nandos.
-Cholera…
-[t.i] co robimy.
-Nie wiem mam mętlik w głowie.
-Posłuchaj mnie-zaczął lokaty- to nie był przypadek, że wczoraj zostałem sam, w sumie
to czekałem na to. Specjalnie do ciebie zadzwoniłem bo chciałem z tobą spędzić czas sam na sam. [t.i] podobasz mi się i to już od początku. Chciałem stłumić w sobie te uczucie, które do ciebie czuje ale ono jest za silne. Serce mi się krajało kiedy widziałem cie razem z Niallem, a jeszcze bardziej jak się kłóciliście.  Wiem, że Niall to mój przyjaciel i kocham go jak brata,
ale to co do ciebie poczułem jest po prostu silniejsze. Nigdy czegoś takiego nie czułem.
Wiem także, że oddałbym wszystko byle byś była moja.
-Harry ja też coś do ciebie poczułam i uważam, że nie powinniśmy tego robić Niallowi. Spotkam się z nim dziś i powiem mu, że nasz związek nie ma przyszłości. Wiem, że on zasługuje na kogoś kto go pokocha, a ja nie chce go ranić.
-Masz zamiar mu powiedzieć o tym, że spaliśmy ze sobą?
-Powiem mu, że go zdradziłam ale nie powiem z kim. Harry ja nie chce psuć waszego zespołu,
a szczególnie waszej przyjaźni-powiedziałam to siadając mu na kolanach i wtulając się w jego nagi tors.
-Ale o czym ty mówisz, jedyną osobą, która jest winna jestem ja i tylko ja. Nie myślałem wtedy
o nikim innym, lecz o sobie. Jestem pieprzonym egoistą.
-To nie prawda. Miłości się nie wybiera. Pogadam z nim i wszystko będzie dobrze, zobaczysz- pocieszałam chłopaka całując go w usta.
-Oby. No dobra to ja się pójdę ubrać bo jest już po 11, a ty nie masz za dużo czasu przed spotkaniem z nim. Ja się pójdę ubrać i pojadę do siebie. Nie chce żeby ktoś coś podejrzewał. Spotkamy się później i wszystko mi opowiesz, zgoda?   
-Oczywiście- powiedziałam schodząc z kolan loczka. Chłopak sprawnie mnie wyminął i po chwili zniknął mi z pola widzenia. Gdy zostałam sama zaczęłam rozmyślać nad tym wszystkim.
Tak naprawdę moje uczucia do Nialla nie wygasły, nadal go kocham. Pewnie sobie pomyślicie,
że to chore. Skoro tak go kocham to czemu go zdradzam? Tak to dobre pytanie. Z drugiej strony uczucia którymi darzę Harrego tłumaczą wszystko. Czyżbym kochała ich obu? Wiem, że to złe,
że nie powinnam tego robić bo ranie ich obu w ten sposób, ale nic na to nie poradzę. Muszę któregoś wybrać. Choć wiem, że to zadanie nie będzie należało do łatwych. Może po rozmowie
z Niallem wybór będzie prosty…?
-[t.i] wszystko w porządku? – zapytał loczek tym samym przerywając moje myśli.
-Tak, pewnie- powiedziałam wymuszając uśmiech, choć chyba słabo mi to wyszło.
-Coś ci nie wierze. No ale nic. Skarbie ja zmykam proszę cię tylko zadzwoń do mnie zraz
po spotkaniu- mówiąc to ujął w swoje duże dłonie moja twarz.
-Pamiętam, a ty już leć i nie martw się niczym- odpowiedziałam całując go i odprowadzając
do drzwi. Kiedy zielonooki opuścił moje mieszkanie, skierowałam się na kanapę by dokończyć swoje refleksje . Nim się obejrzałam dochodziła już 12:50. Zerwałam się więc na równe nogi
i pędem popędziłam do drzwi. Jeszcze przed wyjściem założyłam swoje czarne, wiązane botki
i sięgnęłam po skórzaną, czarno-zieloną ramoneskę i wyszłam z mieszkania. Na miejsce dotarłam o dziwno punktualnie. Kiedy otworzyłam drzwi do lokalu  od razu poczułam jak przyjemny ciepły  powiew otula moja twarz. Wchodząc głębiej rozglądałam się na wszystkie strony poszukując blondyna. Nagle mój wzrok utkwił na postaci siedzącej w samym rogu pod ścianą. Nie czekając chwili dłużej ruszyłam w jego kierunku. Gdy stałam naprzeciw niego, jego oczy skierowały się w moja stronę i ujrzałam w nich rozpacz i cierpienie. Na sam ten widok nogi zaczęły się  uginać pod moim ciężarem, serce zaczęło bić szybciej, a moje dłonie stawały się coraz to bardziej mokre. Po chwili usiadłam, nadal nie spuszczając z niego wzroku. Siedzieliśmy tak w ciszy jeszcze przez dobre 10 min, patrząc się na siebie. Przez cały tan czas nie mogłam opanować nerwów i miałam ochotę rozryczeć się jak małe dziecko. Nagle nie wytrzymałam tego całego napięcie i odezwałam się jako pierwsza:
-Co to za bardzo ważna sprawa, która nie mogła zwlekać ?- zapytałam, najłagodniej jak tylko potrafiłam.
-[t.i], skarbie, ja zrobiłem coś potwornego….- przerwał na moment a po jego policzkach swobodnie spływały słone krople łez, które potem rozpryskiwały się o stolik.
-Niall….. Co się takiego stało?- zapytałam ujmując jego dłonie w swoje i lekko je zaciskając,
aby dodać mu otuchy.
-[t.i] ja cie zdradziłem.
Nagle coś we mnie pękło. Tak dobrze czytacie. COŚ WE MNIE PĘKŁO. Tylko jak to możliwe,
że to co zrobił zabolało mnie, gdy ja postąpiłam dokładnie tak samo. Nawet gorzej, gdyż ja
to zrobiłam z jego NAJLEPSZYM PRZYJACIELEM. A co najlepsze, nie przeżywałam tego tak jak on. Po chwili poczułam jak samotna łza spływa po moim policzku.



To nie było łza spowodowana zachowaniem Nialla, lecz moim. Zachowywałam się jak cholerna egoistka, bądź suka bez serca jak kto woli.
-[t.i] proszę cie płacz, nie jestem tego wart.
-Nie Niall- przerwałam mu-Nie płaczę z powodu twojej zdrady. Bo ja także nie jestem bez winy.
-Jak to ?
-Też cię zdradziłam. I nie czuje się z tym dobrze. Chciałam się spotkać z Tobą jutro bo chciałam wszystko przemyśleć.
-Ja nie muszę niczego przemyślać. Wiem, że to co zrobiłem jest straszne, znaczy to co MY zrobiliśmy jest straszne i nie do wybaczenia, ale kocham cię. Nie chce wszystkiego tak kończyć, zależy mi na tobie.
-Niall…. Błagam….
-Wiem, że to może wydać się głupie ale chce spróbować jeszcze  raz. Chciałbym aby było tak jak na początku.
-Też bym tak chciała, ale nie wiem czy to jest dobrym pomysłem…
-Proszę, spróbujmy chociaż..
-Ja nie wiem. Nie chcę cię ranić.
-Zranisz mnie odchodząc. Kochanie zrozum, że kocham cię ponad wszystko i błagam daj nam jeszcze jedną szansę
-Niall- powiedziałam po cichu tym razem nie kontrolując moich łez….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz