Siedząc za biurkiem i
popijając czarną gorzką kawę, spoglądałem na zegarek, który wskazywał już
godziny wieczorne. Nie znosiłem zostawać nocami w pracy, ponieważ wypijałem
wtedy co najmniej trzy kawy, które niezbyt dobrze wpływały na moje zdrowie.
Kiedy ktoś wpadł do
pomieszczenia, pytająco spojrzałem na komisarz Peazer. Dziewczyna głęboko
odetchnęła i wykonała jeden, długi skłon w przód. Ta kobieta zawsze mnie
zadziwiała, mimo że pracujemy razem ze sobą już od bardzo długiego czasu.
Po wyprostowaniu się
przeniosła na mnie swój wzrok i zanim coś zdążyła powiedzieć, również do pokoju
wpadł Josh, nasz komputerowiec, który poinformował mnie o zgłoszeniu, które
zostało mi przydzielone. Z tego, co wywnioskowałem z jego szybkiej wymiany
zdań, chodziło o spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, gdzie widniał
wyraźny zakaz, a na dodatek używanie wulgaryzmów. Westchnąłem ciężko i
chwytając odznakę, pociągnąłem Peazer za sobą i wziąłem jeszcze dwóch innych
policjantów.
Wyszliśmy przed komisariat i
wsiedliśmy do dwóch pojazdów, po czym udaliśmy się w wyznaczone miejsce, którym
okazał się być sklep monopolowy. Miałem ochotę zaśmiać się, jednak
zrezygnowałem i z pełną powagą wypisaną na twarzy.
Kiedy wysiadałem z pojazdu, z
ciemnej uliczki zdążyło już wyjść dwóch policjantów, kiwając przecząco głowami.
Zacząłem zmierzać w stronę wejścia sklepu, lecz jak na zawołanie wybiegła z
niego niewielka grupa osób, a zaraz za nimi sprzedawca, będący gdzieś po
pięćdziesiątce.
Ciemna blondynka "wpadła
w moje ramiona", a kiedy zacisnąłem uścisk, ona zaczęła wyrywać się i
wierzgać nogami. Przyparłem ją do ściany budynku i z tylnej kieszeni spodni
wyjąłem kajdanki, którymi skułem jej ręce.
Przekazałem dziewczynę w ręce
komisarz Peazer, po czym sam podszedłem do właściciela sklepu i poprosiłem o
zamknięcie sklepu oraz udanie się ze mną na komendę.
Louis, jeden z policjantów,
wprowadził ów dziewczynę do sali przesłuchań, a ja zleciłem mu pilnowanie jej.
Wszedłem do jednego z pokojów i zacząłem spisywać zeznania starszego pana,
który mówił wszystko, co mu ślina na język przyniosła.
Po pół godzinie pozwoliłem mu
iść do domu i z bolącą głową, od natłoku jego słów, udałem się do sali
przesłuchań, gdzie "czekała" na mnie już jedna z przestępców.
Tomlinson opuścił
pomieszczenie, a ja usiadłem na przeciw dziewczyny, która tępo wpatrywała się w
sufit. Teraz mogłem jej się przyjrzeć, nie pomijając żadnych szczegółów - jej
zielone oczy otaczał wachlarz rzęs, a blond włosy opadały na jej ramiona, kryte
czarną bluzą. Dostrzegłem, że z kącika jej ust sączy się ciemnoczerwona ciecz,
więc wyjąłem chusteczkę z kieszeni kurtki i podałem jej, nie oczekując
podziękowań.
-Przyznasz się do
wszystkiego, zapłacisz za szkody i po sprawie - powiedziałem, obserwując jej
ruchy.
-Nic nie zrobiłam - mruknęła,
uderzając ręką o stolik.
-Jak się nazywasz?
-Nie powinno cię to obchodzić
- jej obojętność zaczęła się robić jeszcze bardziej kusząca.
-Jestem policjantem, a
ustalenie twojej tożsamości zajmie mi nie dłużej jak kilka godzin.
-[T.I] [T.N] - mruknęła,
wlepiając swój wzrok w moją twarz.
-Jak chcesz to potrafisz -
uśmiechnąłem się - Byłaś już karana?
Zamilkła, a w jej oczach
pojawił się błysk ... przebiegłości? Zagryzła dolną wargę, a mój uśmiech zszedł
z twarzy, nie chcąc okazywać mojej słabości do kobiet.
Ściągnęła nakrycie ze swoich
ramion i niechlujnie zawiesiła je na oparciu krzesła. Jej ciało okrywała
cienka, równie ciemna bokserka, uwydatniająca jej biust. Przełknąłem ślinę i
zakryłem usta, nie chcąc pokazywać mojego wyrazu twarzy.
Przejechała opuszkami palców
po swoim dekolcie, a ja czułem, jak krew buzuje w moim ciele. Nie wytrzymałem i
wstałem, udając się w stronę wyjścia, jednak ona zatrzymała mnie, łapiąc mój
nadgarstek.
-Dokąd pan idzie, panie
nadkomisarzu Horan? - odwróciłem się i dostrzegłem jej twarz zaraz przy mojej.
Odsunęła się ode mnie kilka
kroków, a kiedy chciałem nacisnąć klamkę, zauważyłem moją odznakę w jej
dłoniach. Zrobiłem kilka kroków w tył i wyciągnąłem rękę w przód.
-Oddaj mi to - powiedziałem,
obserwując jej uśmiech na twarzy.
-Nie - odpowiedziała,
szczerząc się od ucha do ucha.
-Zwróć mi moją własność -
zaakcentowałem przedostatni wyraz i wciąż wyczekująco na nią patrzyłem.
-Niech pan sam sobie weźmie -
pociągnęła przednią szlufkę, odchylając je i umieściła odznakę w swoich
spodniach.
Poczułem, jak serce wybija
szybszy rytm, a w moich bokserkach powoli tworzyła się erekcja, widząc jej
czerwoną bieliznę.
Podszedłem do niej bliżej, a
ona położyła swoje dłonie na moich biodrach i przejęła kontrolę, zaczynając
całować moją szyję. Wbiła w moje ciało swoje palce, po czym zsunęła z moich
ramion jeans'ową kurtkę. Przejechała językiem wzdłuż obojczyka, a ja pod
wpływem przyjemności oparłem się dłońmi o ścianę, umieszczając je po obu
stronach głowy [T.I].
Niepewnie wsunąłem rękę w jej
spodnie, a ona zamruczała mi do ucha. Chwyciłem odznakę i wyciągnąłem ją
szybkim ruchem, po czym oderwałem swoją szyję od jej ust i chwytając kurtkę,
opuściłem salę przesłuchań.
Poprosiłem Danielle o to, by
dokończyła przesłuchanie. Ona ochoczo się zgodziła, natomiast w tym samym
czasie udałem się do mojego gabinetu, gdzie zrobiłem sobie kolejną, mocną kawę,
którą wypiłem w ciągu kilkunastu minut.
Głośno ziewnąłem, po czym
przeciągnąłem się. Do pomieszczenia wpadła rozzłoszczona Danielle, która gdyby
mogła zabijałaby wzrokiem.
-Masz. Do. Niej. Iść. Już! -
akcentowała każdy wyraz, a ostatni wypowiedziała podniesionym tonem - Ona nic
nie mówi prócz tego, że będzie rozmawiać tylko z nadkomisarzem Horan'em.
Przełknąłem ślinę i
ślamazarnie poszedłem do tego samego pomieszczenia, w którym jeszcze
dwadzieścia minut temu siedziała komisarz Peazer.
Przez przypadek nie zamknąłem
za sobą drzwi, jednak ktoś zrobił to za mnie. Odwróciłem się i dostrzegłem
uśmiechniętą [T.I] ze skrzyżowanymi rękoma. Odgarnęła swoje blond włosy na
jedno ramię i nie ruszyła się na krok od szczelnych drzwi.
-Chyba nie dokończyliśmy
czegoś, panie Horan - powiedziała ponętnym głosem, przybliżając się do mnie, a
ja momentalnie cofałem się w tył.
Kiedy moje plecy dotknęły
zimnej ściany, wzdłuż kręgosłupa poczułem dreszcz. Dziewczyna podeszła
najbliżej jak mogła, gwałcąc moją przestrzeń osobistą. Stanęła na palcach,
chwytając mój rozgrzany kark i złożyła na moich ustach namiętny pocałunek.
Nie potrafiłem się od niej
oderwać, nawet, gdybym chciał. Jej usta były nieziemskie, o smaku malin.
Oddawałem pocałunek z większą zachłannością, po czym chwyciłem jej pośladki,
unosząc ją w górę. Splotła swoje nogi wokół mojego pasa, lecz nie na długo,
ponieważ szybko ją usadowiłem na stoliku. Wplotła swoją dłoń w moje włosy, a
drugą zaczęła zjeżdżać wzdłuż kręgosłupa. Zatrzymała ją na pośladkach, mocno je
ugniatając. Później wsunęła rękę w moje czarne bokserki, drapiąc nagą skórę
paznokciami.
Nie wytrzymawszy długo,
ściągnąłem jej bokserkę, zaczynając napawać się widokiem jej jędrnych piersi,
okrytych czerwonym biustonoszem. Oblizałem wargi językiem, składając kilka
pojedynczych całusów na jej dekolcie.
Blondynka podniosła się i
pociągnęła mnie za koszulkę na podłogę. Usiadła na mnie okrakiem, pozbywając
się mojego białego t-shirt'u i liżąc mój tors, zaczynając od sutków, jadąc w
dół aż do samego krocza.
Wyprostowała się i pozwoliła
mi pozbawić ją opinających się spodni. Zsunąłem je wraz z jej trampkami, po
czym podziwiałem jej półnagie ciało w seksownej bieliźnie.
Znów usiadła na mnie
okrakiem, tym razem tyłem - obserwowałem jej plecy. Palcem zahaczyłem o
zapięcie jej stanika, po czym ruchem dwóch palców rozpiąłem go, a później
szybko ściągnąłem.
Dotykanie jej pleców
przerwało mi uczucie jej ust na moim członku. Cicho jęczałem, czując jak ssie
go oraz odbija się o ściankę jej gardła. Dziwiłem się, że nie dławiła się,
wkładając go na tak dużą głębokość.
Mrucząc pod nosem, zauważyłem
jak jedną dłonią [T.I] zaczyna masować swoją kobiecość przez materiał czerwonych
fig. Zrozumiawszy jej znak, zsunąłem bieliznę do kolan, po czym z ubrań
ułożyłem sobie poduszkę i włożyłem język do jej wnętrza. Blondynka na chwilę
zaprzestała swoich czynności, by móc wydać przeciągły jęk. Kiedy
przyśpieszyłem, znów powróciła do doprowadzania mnie na szczyt.
Ponętniejsze, gwałtowniejsze
i szybsze ruchy głową, były spowodowane przyjemnością, jaką jej dawałem.
Próbowała się wić, jednakże było to uniemożliwione trzymaniem mojego penisa w
ustach. Głośny krzyk był efektem jej orgazmu. Zlizałem wszystkie soki, które
uwolniły się z jej ciała, a ona chcąc poczuć smak mojego nasienia, mocniej
ssała moją męskość oraz wykonywała ruchy w szybkim tempie.
Nie musiała długo czekać, by
mój członek eksplodował w jej ustach. Połknęła nasienie, a wyjmując penisa z
ust, oblizała dokładnie jego czubek oraz przejechała językiem po całej jego
długości.
Odwróciła się twarzą do mnie
i znów zasmakowała moich warg, jednocześnie czując owoce swojego szczytowania.
Ręką nakierowała
nabrzmiałego, sztywnego członka na swoją kobiecość, po czym gwałtownie się na
niego nabiła, wyjękując cicho moje imię.
-Jesteś tak cholernie
ciasna... - wyszeptałem, czując jak jej pochwa zaciska się na moim członku.
-Wiem, ze to lubisz -
uśmiechnęła się przebiegle, kładąc moje dłonie na swoich piersiach.
Oparła się dłońmi o mój tors
i powoli zaczęła unosić się, po czym opadała, zwiększając za każdym razem
tempo. W końcu nie wytrzymałem i sam wyznaczałem prędkość naszego stosunku,
położywszy swoje duże dłonie na jej pośladkach.
Za każdym razem docierałem do
jej punktu G, wywołując wtedy jęk z moim imieniem, co bardzo mi się podobało.
Na moją twarz wszedł niewielki uśmiech, będący efektem zadowolenia z
wykonywanej pracy.
Ostatnimi siłami [T.I]
uniosła się, doprowadzając mnie na sam szczyt po raz kolejny. Upojne
czterdzieści pięć minut spędzonych we dwoje zapoczątkowało coś nowego...
Zakończyłem nasz stosunek
kilkoma ruchami palców we wnętrzu dziewczyny, pozwalając jej znów szczytować.
Efekty mojej pracy rozlały się po moim podbrzuszu, co później starłem
chusteczka, tak jak lepką ciecz z ciała [T.I].
Schowałem swojego penisa w
bokserkach oraz podciągnąłem spodnie, zapinając guzik oraz pasek. Założyłem
białą koszulkę na spocone ciało i obserwowałem półnagą kobietę, która wbijała
się w swoje ciemne spodnie, a później niezbyt schludnie założyła bokserkę.
Przeczesała potargane włosy
dłonią, po czym podeszła do mnie, przypierając moje ciało do ściany. Déjà vu*?
-I co teraz? - zapytała,
świdrując go wzrokiem.
-Zamknę cię na dwanaście,
żebyśmy razem mogli wrócić do mnie i dokończyć wszystko.
Uroczo się zaśmiała, po czym
cmoknęła moje wargi, a ja oplotłem jej talię swoimi ramionami, czując, że
trzymam w nich wszystko, pomimo okoliczności, w jakich się poznaliśmy.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz