piątek, 3 sierpnia 2018

#45 Niall, Zayn i Ty cz.2 +18



Siedziałam zamknięta w swoim pokoju przez cały dzień. Chłopcy wrócili jakieś dwie godziny temu. Louis przed chwilą przechodził koło moich drzwi i usłyszał jak płaczę. Teraz razem z Hazzą dobijają się do moich drzwi. Nie, nie mam zamiaru im otwierać.
- [t.i]! OTWÓRZ! - Krzyknął Harry.
- [t.i]! CO SIĘ STAŁO! - To z kolei krzyknął Louis. - [t.i]... Proszę otwórz... Jestem sam, Hazza poszedł po wodę dla ciebie. Proszę, otwórz.
Podeszłam do klamki chwyciłam ją i przekręciłam gałkę. Gdy Louis mnie zobaczył zaniemówił. Musiałam wyglądać okropnie. Zadrapania, no i nogi się jeszcze pode mną uginały. Moje włosy były porozrzucane na wszystkie strony, a szminka była rozmazana po mojej twarzy. Na moich policzkach widniały ślady od łez. Gdy spojrzałam na niego, szloch sam wyrwał mi się z gardła. Rozłożył ręce, a ja od razu wpadłam w jego objęcia.
- [t.i], co się stało?
- Nie... nie... nie... nie... - Powtarzałam cały czas, kołysząc się w przód i w tył w jego ramionach.
- O boże. [t.i], jestem z tobą, słyszysz? Zawsze będę.
- Loulou...
- Tak kochana. To ja. Twój Loulou. I nigdy, przenigdy Cię nie zostawię.
- Czemu ze mną jesteś? - Spytałam go rycząc i patrząc mu w oczy.
- Bo cię kocham idiotko! - Krzyknął, po czym mnie pocałował. - Już dobrze. - Powiedział trzymając mnie w objęciach. - Już wszystko dobrze.
- WCALE NIE JEST DOBRZE LOUIS! ONI MNIE ZGWAŁCILI ROZUMIESZ!? - Krzyknęłam, po czym znów zaczęłam płakać. Louis chłodno na mnie spojrzał, po czym wybiegł z pokoju. - Wiedziałam, że mnie zostawi. - Mówiłam sama do siebie. - Brzydzi się mną.
Usłyszałam krzyki na dole. Louis, Zayn i Niall się o coś kłócili. Poszłam sprawdzić o co.
- JAK MOGLIŚCIE JEJ TO ZROBIĆ!? - Usłyszałam krzyk Louisa, jeszcze zanim go zobaczyłam. Uderzył Malika prosto w ryj. - WY KURWY NIEDOJEBANE! - Krzyknął i walnął Nialla. - POWINIENEM WAS ZAJEBAĆ!
- Co tu się dzieje? - Spytał Harry wychodząc z kuchni.
- TE SZMATY ZGWAŁCIŁY TWOJĄ SIOSTRĘ! TO TU SIĘ DZIEJE.
Twarz Harry'ego stężała. Jak w furii zadawał kolejne ciosy Niallerowi i Zaynowi.
- Harry. Zabijesz go. - Powiedziałam słabym głosem. Mój brat spojrzał na mnie. Ręka zastygła mu w połowie drogi do twarzy blondyna.
- Macie się wynieść z tego domu. - Powiedział Harry. - Macie wypierdalać. Jeśli kiedykolwiek zobaczę was w pobliżu mojej siostry rozpierdolę wam łby. Spierdalać! JUŻ! - Krzyknął, a chłopaki uciekli z domu. Coś mi się wydaje, że to się jednak tak łatwo nie skończy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz