-Zranisz mnie odchodząc.
Kochanie zrozum, że kocham cię ponad wszystko i błagam daj nam jeszcze jedną
szansę
-Niall- powiedziałam po cichu
tym razem nie kontrolując moich łez- proszę cię daj mi pomyśleć. Nie chcę teraz
podejmować decyzji. Proszę cię daj mi czas.
-Dobrze, skoro tego chcesz.
Nie będę na ciebie naciskał ale wiec, że nadal cię kocham- powiedział po czym
wstał i nachylił się nade mną, by
ucałować delikatnie mój policzek, a następnie skierował się do wyjścia.
Siedziałam tak jeszcze przez jakiś czas pochłonięta myślami. Nigdy nie
spodziewałam się takiego obrotu spraw. Czuję się fatalnie. Nigdy się tak nie
zachowywałam i przenigdy nie dopuściłabym się jakiejkolwiek zdrady. Chyba za
wcześnie uznałam, że jestem odpowiedzialna i sama mogę pokierować swoim życiem.
Prawdę mówiąc jestem tylko zwykłą smarkulą, która poczuła za wiele wolności i
uznała, że pozjadała wszystkie rozumy. Nawet nie wiem jak wytłumaczyć moje
zachowanie. Może spowodowane jest tym, że Michał wcześniej zranił moje uczucia,
to ja teraz krzywdzę w pewien sposób nieświadomie innych, byle by samej sobie nie zadawać bólu? Albo
może po prostu jestem zwykłą egoistyczną suką?
-Och.. sama już nie wiem.
Muszę z kimś pogadać, tylko z kim?- wypowiedziałam te słowa szeptem- może
Jackob mi pomoże? Na niego zawszę mogę liczyć. Tak pójdę do niego.
Tak jak powiedziałam, tak też
postanowiłam. Wstałam powoli i skierowałam się w stronę wyjścia. Kiedy
przekraczałam próg drzwi spojrzałam na telefon. Zobaczyłam, że jest godzina
14:50 trochę się zdziwiłam, że tak długo rozmyślałam, a prawdę mówiąc miałam
wrażenie, że spędziłam nad tym może max 20 min. Nic sobie z tego nie robiąc
ruszyłam w stronę domu Jackoba. W sumie to może powinnam najpierw do niego
zadzwonić i go uprzedzić?- pomyślałam.
-Halo?- usłyszałam głos
przyjaciela.
-Hej jesteś w domu, chcę z
tobą porozmawiać?
-Tak jestem, ej co się stało,
czemu jesteś smutna- tak oto cały Jackob, przypuszczam, że on zna mnie lepiej
ode mnie samej i za to go kocham.
-Umm, dowiesz się kiedy będę
już na miejscu.
-Ok to czekam, paa.
Nie odpowiadając rozłączyłam
się i przyśpieszyłam kroku by jak najszybciej znaleźć się u przyjaciela. Kiedy
od jego domu dzielił mnie raptem zakręt nagle poczułam w kieszeni delikatne
wibracje. Wyciągnęłam ponownie telefon zauważyłam, że dzwoni do mnie...
Harry's pov (w tym samym
czasie)
Siedziałem razem z Louisem,
Liamem i Zaynem w salonie przed telewizorem, ale w cale nie mogłem się skupić
na filmie. Nawet nie wiem co my tak właściwie oglądamy, Szczerze to nawet nie
miałem zamiaru siedzieć tutaj z nimi tylko zamknąć się w pokoju i w samotności
rozmyślać o [t.i], Niallu i mnie. Niestety chłopaki uznali, że odkąd wróciliśmy
z trasy nie spędziliśmy wspólnie popołudnia. No więc nie chcąc robić im przykrości
zgodziłem się na ten głupi film. Co chwila tylko wierciłem się na kanapie w
celu znalezienia odpowiedniego miejsca, co z resztą denerwowało chłopaków.
Nagle usłyszałem jak drzwi frontowe się otwierają i już po chwili zobaczyłem
zapłakanego Nialla. Po głowie przeszły mi najgorsze myśli. Kiedy reszta go
zobaczyła natychmiast do niego podeszła i zaczęła się go o wszystko wypytywać.
Nie chcąc być gorszym zawtórowałem im.
-Niall, co się stało?- jako
pierwszy przemówił Liam.
-Powiedziałem [t.i], że ją
zdradziłem- powiedział Niall, dławiąc sie swoimi łzami.
-Co zrobiłeś?- krzyknęła
reszta, oprócz mnie oczywiście, ja w tym czasie stałem cicho koło nich i
obserwowałem dalszy rozwój sytuacji.
-Na pewno sie
załamała-powiedział Louis. Taaa strasznie się załamała- pomyślałem.
-Jak mogłeś jej coś takiego
zrobić, myślałem, że zależy ci na niej- tym razem odezwał sie Zayn.
-Raczej jesteśmy
kwita-powiedział Niall
-Nie rozumiem?- odparł Lou.
-Ona też mnie zdradziła.
-Co? Z kim?- wydarł sie Liam.
I nagle dopadało mnie większe przygnębienie. Nie mogłem od tak powiedzieć
"Ej stary to ja przespałem sie z twoją dziewczyna i na dodatek ją kocham,
Prawdopodobnie to z mojego powodu cię zostawiła" I co ja mam teraz zrobić
?
-I co teraz?- odparł Zayn.
-Poprosiłem ją abyśmy dali sobie
jeszcze jedną szansę. Niestety powiedziała, że nie jest pewna tego czy
powinniśmy wrócić do siebie i żebym dał jej czas na przemyślenie tego.
-Niall ona ma rację. Skoro
oboje byliście w stanie zdradzić się nawzajem to raczej nie powinniście do
siebie wracać.
-Ale ja naprawdę ją kocham.
-A może jednak pójdziesz do
siebie i na spokojnie przemyślisz, czy warto?- odezwałem się.
-Tak Harry ma racje, przemyśl
to na spokojnie, rozważ wszystkie za i przecie, a dopiero potem podejmij
decyzję-dopowiedział mulat.
-Dobra, może macie
rację-powiedział blondas i udał sie ze spuszczoną głową do swojego pokoju.
Kiedy tylko Niall zniknął mi
z pola widzenia zwróciłem sie w stronę chłopaków.
-Nie wiem jak wam ale mi
odechciało sie oglądać. Pójdę do siebie, a wy róbcie co tam sobie chcecie-
powiedziawszy to wycofałem się na górę, by po chwili udać się do mojego pokoju.
Kiedy tylko przekroczyłem próg drzwi pospiesznie wyjąłem telefon z kieszeni i
wybrałem numer [t.i]. Słyszę jeden sygnał, potem drugi, za chwile trzecie i
czwarty, aż w końcu włącza sie poczta głosowa. Próbuje jeszcze raz, ale znów
jest ta sama sytuacja.
-[t.i] co jest czemu nie
odbierasz?- mówię sam do siebie i po raz kolejny wybieram numer dziewczyny.
Kiedy nie udało mi sie z nią
skontaktować zostawiłem jej wiadomość na poczcie i odłożyłem telefon na szafce
obok łóżka, na którym runąłem z impetem. Leżałem tak z rękoma zgiętymi na
klatce piersiowej nie przestając myśleć o dzisiejszej sytuacji.
Your's pov
Kiedy zauważyłam, że dzwoni
do mnie Harry, natychmiastowo schowałam telefon do kieszeni. Nie wiem czemu ale
nie miałam ochoty teraz z nim rozmawiać. Pierw musiałam przemyśleć wszystko dwa
razy zanim powiem bądź zrobię coś, czego potem będę żałowała. Uznałam, że nie
mogę działać pochopnie i bezmyślnie, co w ostatnim czasie często się zdarza.
Kiedy dotarłam pod adres zamieszkania Jackoba podeszłam do dębowych drzwi, z
zawahaniem uderzyłam lekko moimi knykciami, by po chwili usłyszeć jak dźwięk
rozchodzi się wokół mnie. Nie czekałam długo, gdyż dosłownie po minucie
zauważyłam, że drzwi sie otwierają a w nich staje wysoki brunet, który wyciąga
ręce w moja stronę. Na co ja pośpiesznie ląduję w jego ciepłym i kojącym
uścisku. Nie kontrolując swoich emocji popadam w histeryczny płacz, który
słychać chyba na drugim końcu miasta.
-Już dobrze- mówi- wejdź do
środka i wszystko mi opowiesz.
Nie zwlekając ruszyłam w
ślady chłopaka i przekroczyłam próg domu. Kiedy zamknąwszy za sobą drzwi i
zdjąwszy z siebie buty oraz kurtkę,
powędrowałam w stronę salonu. Rozsadziłam się wygodnie na kanapie i czekałam ze
spokojem na Jackoba. Nie minęło 5 minut, a brunet stał przy kanapie podając mi
wielkie pudełko lodów i gigantyczną łyżkę.
-Dziękuję- powiedziałam po
czym nabrałam trochę zawartości i wsadziłam łyżkę do buzi.
-To co powiesz mi wreszcie co
się stało. I to bez żadnej ściemy- mówiąc to pogroził mi palcem.
-No ok, ok. Zdradziłam Nialla
z Harrym.
-Co??- wykrzyknął- Ale jak?
Kiedy? W ogóle dla czego to zrobiłaś?
-W sumie to sama nie wiem.
-Dobrze opowiedz wszystko od
początku.
-To zdarzyło sie po tej mojej
kłótni z Niallem. Harry przyszedł tego samego wieczora do mnie do mieszkania,
chcąc poprawić mi humor i zaproponował wyjście do klubu. Tam trochę
przesadziłam z alkoholem no i jakoś tak wyszło, że przespałam się z nim. Ale jeśli
myślisz, że to koniec to się mylisz- powiedziałam, zobaczywszy minę chłopaka-
Kiedy obudziłam się rano i uświadomiłam sobie co zrobiłam, nawet nie miałam
wyrzutów sumienia. Zrozumiałam, że czuję coś do Harrego. Wiedziałam także, że
nie powinnam tak traktować Nialla i spotkałam się z nim dzisiaj, aby wszytko
wyjaśnić. Na miejscu okazało się, że on tez nie jest bez winy i także mnie
zdradził. Wiedziałam, że to będzie koniec naszego związku i zobaczyłam, że on
to strasznie przeżywa. W tedy zrozumiałam jaki błąd popełniłam. Niall
zaproponował, abyśmy znów dali sobie szansę, ale ja poprosiłam go o czas. W
sumie nie wiem co mam teraz zrobić więc pomyślałam, że mi jakoś pomożesz-
dokończyłam i czekałam, aż Jackob da mi jakąś odpowiedź. On jednak nic nie
powiedział, lecz objął mnie po raz kolejny i wyszeptał mi do ucha.
-Nie mam pojęcia jak mogłaś
się tak wpakować, w kłopoty ale nie martw się. wiec, że zawszę będę przy
tobie.
-Dziękuję jesteś najlepszym
przyjacielem- powiedziałam pogłębiając uścisk.
-Dobrze a teraz powróćmy do tematu. Dlaczego w
ogóle przespałaś się z Harrym. Przecież to do ciebie nie podobne.
-Sama nie wiem. Kiedy byłam z
nim w tym klubie poczułam cos czego nie czułam przy Niallu. To było coś nie do
opisania.
-Ok rozumiem. Ale skoro
wiesz, że kochasz Harrego to czemu nie powiedziałaś Niallowi, że to jest koniec
waszego związku?
-Uwierz mi próbowałam, ale on
błagał mnie abym dała nam jeszcze jedną szansą. No i kiedy zobaczyłam te jego
oczy przepełnione żalem, bólem i skruchą nie dałam rady mu odmówić. Kiedy byłam
z nim sam na sam i spojrzałam w te jego błękitne hipnotyzujące oczy,
zrozumiałam, że jego też darze większym uczuciem. Zrozumiałam w tedy, że kocham
ich obu. Ale to absurd! Przecież nie mogę kochać ich obu! Czy ja do reszty
zgłupiałam? Wiem, że to się źle skończy, że któremuś złamię serce. Ponad to
oboje sa najlepszymi przyjaciółmi, ba oni są jak bracia! Tworzą razem zespół,
na który liczą dziewczyny z całego świata. I co jak przez mnie się pokłócą i
zrezygnują z tej przyjaźni? Zniszczę w tedy wszystko!- mówiłam w pełni nie
kontrolując ani swoich emocji ani słów. Wylatywały one ze mnie jak z torpedy.
Nawet nie myślałam nad tym co mówię.
-Uspokój się. Bo to nic
dobrego nie przyniesie. Skoro mówisz, że kochasz ich obu to ja niestety ci nie
pomogę, gdyż to od ciebie zależy, którego z nich wybierzesz. Wiem, że to
oklepany tekst, ale musisz posłuchać głosu serca. Musisz się opanować i
pomyśleć, ż którym chcesz być. Wiem, że to nie będzie łatwy wybór i szybko go
nie podejmiesz, ale nie możesz tez z tym zwlekać. Pamiętaj, że oni tez mają
uczucia i muszą znać twoja odpowiedź. A w ogóle to Niall wie, że zdradziłaś go
z Harrym?
-Nie. Nie chciałam mu mówiąc
bo bałam się, że zniszczę ich przyjaźń. Wiem, że nie powinnam tego zatajać, ale
już i tak zbyt dużo popsułam.
-No w sumie to masz racje. To
co oglądamy film na rozluźnienie?
-Wiesz w sumie to wolałabym
porobić co innego. Niedługo, a dokładniej po weekendzie mam przesłuchania do
filmu i jeszcze nie miałam czasu, aby dobrze się przygotować. To jak? Pomożesz
mi?
-Oczywiście, że tak-
powiedział Jackob z uśmiechem na ustach i zabraliśmy się do roboty. Spędziliśmy
nad tym masę czasu, bawiąc się przy tym znakomicie. Śmiechów nie było końca.
Tego mi właśnie było potrzeba. Odejście od tych problemów i skupienie się na
spełnianiu moich marzeń. W między czasie
odpracowałam swoja nieobecność w szkolę i uzupełniłam wszystkie
wiadomości. Kiedy scenariusz został
opanowany, spostrzegłam, że było grubo po północy.
-No to miło było, ale czas
się pożegnać. Muszę wracać do domu.
-No co ty nie puszczę cię o
tej porze. Zostań dziś na noc, a jutro wyjedziemy wcześniej, żebyś mogła przed
lekcjami wstąpić do siebie i naszykować się do szkoły.
-No sama nie wiem….
-Nie karz mi nalegać- chłopak
pogroził mi palcem, a następnie złapał mnie za nadgarstek prowadząc do pokoju,
w którym miałam spędzić noc. Później dał mi coś do przebrania i skierował mnie
do łazienki, bym mogła wziąć prysznic.
Harry’s pov (w tym samym
czasie)
Spędziłem wiele godzin leżąc
na łóżku i rozmyślając o mnie i o [t.i]. Wielokrotnie przychodzili do mnie
chłopcy z zapytaniem czy wszystko w porządku, ale sprytnie ich spływałem. Nie
miałem ochoty teraz z nikim rozmawiać. Zwłaszcza, że [t.i] nie dawała znaku
życia przez te 10 godzin. Czekałem cierpliwie, ale dłużej już nie mogę! Nie
mogę tak be czynnie leżeć i czekać! Postanowiłem, biorę sprawę we własne ręce……

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz