Czekałem cierpliwie, ale
dłużej już nie mogę! Nie mogę tak bezczynnie leżeć i czekać! Postanowiłem,
biorę sprawę we własne ręce. Jadę do niej! Tak jak pomyślałem tak też zrobiłem.
Nie zwlekając ani chwili dłużej zerwałem się z łóżka na równe nogi, złapałem
klucze do samochodu i najszybciej jak i najciszej skierowałem się na dół w
stronę drzwi wyjściowych. Cieszyłem się, że nikogo nie pobudziłem bo nie miałem
ochoty tłumaczyć się. Odpaliłem samochód i ruszyłem w ustalonym kierunku. Droga
zleciała mi bardzo szybko, nawet się dobrze nie zorientowałem, a już byłem na
miejscu. Wysiadłem jak poparzony z auta
i ruszyłem w kierunku mieszkania dziewczyny. Kiedy byłem już pod drzwiami bez
wahania w nie zapukałem. Niestety nikt się w nich nie pojawił, więc
postanowiłem powtórzyć czynność. Niestety tym razem rezultat był ten sam.
-No co jest czemu nikt nie
otwiera?- powiedziałem sam do siebie. Znów zapukałem w drzwi lecz znów na
marne. Wyjąłem więc telefon i wybrałem jej numer. Niestety tak jak poprzednim razem, nie
odebrała. Zacząłem się martwić. Nie wiedziałem co zrobić. W tej chwili czułem
się bezsilny. I ta świadomość, że jestem bezużyteczny dobijała mnie jeszcze
bardziej. Nagle usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Już miałem nadzieję, że to
ona. Jednak moje podekscytowanie znikło równie szybko jak się pojawiło. Na
dodatek to nie były drzwi od jej domu. Odwróciłem się i zobaczyłem wysokiego
szatyna, który wyglądał na bardzo zaspanego. Trochę głupio mi się zrobiło, że
go obudziłem.
-O kurde bardzo przepraszam,
że cie obudziłem- powiedziałem na wstępie.
-Nic nie szkodzi-odpowiedział
z uśmiechem, na co ja odwzajemniłem gest- Jeżeli szukasz [t.i] to raczej jej
dziś nie spotkasz. Odkąd wyszła z rana przez cały dzień jej nie widziałem. Nie
masz co tu stać tylko czas zmarnujesz.
-Dzięki za informację. Jestem
Harry.
-A ja Michał, miło mi. Nie to, że jestem wścibski, ale czemu akurat
dobijasz się o tej godzinie.
-Ymmm….. Powiedzmy, że muszę
z nią obgadać bardzo ważna sprawę- skończyłem i spuściłem wzrok na podłogę
przygryzając wargę.
-Wchodź, co będziesz czekał
na nią pod drzwiami. Jak przyjdzie będziesz mógł usłyszeć i od razu z nią
pogadać skoro to takie ważne- powiedział otwierając szerzej drzwi robiąc mi tym
samym miejsce. Z początku trochę się opierałem, ale po namowach Michała
przystałem na jego propozycje.
-A w ogóle to skąd znasz
[t.i]?-zapytałem kiedy siedzieliśmy na kanapie.
-Znaliśmy się jeszcze zanim
wyjechała do Londynu. Byliśmy dobrymi znajomymi w Polsce-mówiąc to zrzedła mu
mina.
-Tylko dobrymi znajomymi czy
jednak może kimś więcej?
-No dobra byliśmy razem ale
niestety stało się coś czego bardzo żałuję do dziś.
-Co takiego?
-Wiesz to trochę drażliwy
temat. A ty kim jesteś? Bo raczej nie
jej chłopakiem.
Ałć to trochę zabolało, ale
miał rację. W sumie to nie wiem czy jesteśmy razem czy nie. I znów powróciło to
przygnębienie.
-Sory stary jeżeli
powiedziałem coś nie tak.
-Nie no spoko ale w sumie to
sam nie wiem kim dla siebie jesteśmy.
Rozmawialiśmy tak, aż do rana.
Musze powiedzieć, że strasznie go polubiłem. Nawet nie zorientowałem się, że
dochodzi 7:30.
-Dzięki stary za rozmowę. Ale
muszę już lecieć- podziękowałem i wyszedłem. Kiedy stałem już za drzwiami
zobaczyłem jak [t.i] wychodzi z windy z Jackobem. W sumie to mogłem przewidzieć
to, że pójdzie do niego. Zawsze z nim rozmawia kiedy ma jakiś problem. Nagle
zobaczyłem jak nasz wzrok spotyka się i poczułem jakby świat stanął w miejscu.
Nic nie było ważniejsze niż ona.
Your’s pov
Kiedy wyszłam z windy zobaczyłam
jego. Nasze spojrzenia się spotkały się, a ja utonęłam w jego pięknych
hipnotyzujących oczach. Mój nastrój momentalnie stał się ponury, gdy
przypomniałam sobie, że jeszcze z nim nie rozmawiałam. Ale to jest ten właściwy
czas. Może nie wiem którego jeszcze wybrać, ale wiem, że nie mogę unikać ich do
tego czasu. Wolnym krokiem podeszłam do Harrego nie spuszczając z niego oczu.
Kiedy już stałam przed nim, odezwałam się jako pierwsza:
-Wiem po co tu jesteś, choć
wejdziemy do środka i tam porozmawiamy- powiedziałam i otworzyłam drzwi. Gdy
wszyscy byliśmy już w mieszkaniu powiedziałam:
-Jackob poczekasz w salonie?
Ja pójdę z Harrym pogadać do mojego pokoju. Rób co chcesz- mówiąc to złapałam
zielonookiego za rękę i zaprowadziłam do mojej sypialni. Pamiętam jak był tu po
raz pierwszy. To była niezapomniana noc. Stój [t.i] pamiętaj co chcesz mu
powiedzieć- skarciłam się w myślach.
-Od kiedy czekasz na mnie
tutaj?
-Już od dobrych paru
godzin-powiedział znów patrząc w me oczy. Przez co zaczęłam jeszcze bardziej
się denerwować i nie mogłam sklecić normalnego zdania w mojej głowie.
-J-jak to? To gdzie byłeś
przez ten czas? Tylko nie mów, że czekałeś pod drzwiami?- zająkałam się.
-Nie, choć miałem taki
zamiar. Spędziłem ta noc u twojego sąsiada, Michała.
Co? U Michała? Czemu? Jak?
Tylko nie u niego. Jeszcze jego tu brakowało.
-Dobrze wróćmy do tematu.
Przepraszam, że nie dawałam znaku życia ale musiałam sobie wszystko przemyśleć.
A nie miałam zamiaru popełniać kolejnego błędu. Tak więc nie chcąc trzymać cię
dłużej w niepewności, podjęłam decyzję- zacięłam się na moment, a mój wzrok
spoczął na czubkach moich butów - że nie będę z tobą- to ostatnie zdanie
przyszło mi wypowiedzieć z wielka trudnością. Nie sądziłam, że będę w stanie to
zrobić, ale nie mogłam postąpić w inny sposób. Nie mam zamiaru już nikogo
więcej ranić. Kiedy spojrzałam w oczy Harrego, dostrzegłam w nich ból i
rozpacz- Harry ja….- zaczęłam, choć tak na prawdę nie wiedziałam co powiedzieć-
ja bardzo przepraszam, że przez mnie cierpisz, ale mam nadzieję, że kiedyś mi
wybaczysz to wszystko.
-Nie rozumiem, czemu nie
chcesz być ze mną?- powiedział i spojrzał na mnie tak jak jeszcze nigdy w życiu
na mnie nie patrzył.
-Wiem, że gdybym była z tobą
to zraniłabym w ten sposób Nialla. A wiedz, że ja nadal chyba coś do niego
czuję, tak samo jak do ciebie, a przecież to absurd. Harry wiem, że nie mogę
być z żadnym z was i uwierz to nie była najłatwiejsza decyzja, w ręcz
przeciwnie. Pamiętaj, że nadal cie kocham, ale nasz związek nie może dalej
istnieć. Mam nadzieję, że to rozumiesz.
-Tak rozumiem. Mam nadzieję, że kiedyś będziemy mogli
spróbować od nowa. Wiedz, że też cię nadal kocham i nie gniewam się na ciebie.
A teraz wybacz, ale lepiej będzie jak już pójdę- powiedział podchodząc do mnie
powoli, a potem złożył na moim czole pocałunek, po którym odwrócił się i
zniknął z mojego pola widzenie, jak i z życia. Jeszcze tylko muszę się spotkać
z Niallem i jemu tez wszystko wyjaśnić.
Po tym jak Harry opuścił moje mieszkanie zaczęłam szykować się do
szkoły, a następnie po skończonych czynnościach razem z Jackobem ruszyłam w jej
kierunku. Kiedy byłam już na miejscu od razu pomaszerowałam w stronę Sali
teatralnej, gdzie miały odbyć się moje zajęcia. Na szczęście pan Roger był już
w Sali i mogłam porozmawiać z nim o moim castingu.
-Dzień dobry- powiedziałam.
-Dzień dobry- widzę, że masz
się dużo lepiej. Te parę dni wolnego od szkoły jednak ci przysłużyło.
-Oj tak- odpowiedziałam z
uśmiechem- Mam do pana małą prośbę.
-Zamieniam się w słuch.
-Chodzi o moje przesłuchanie.
Pomimo, że przygotowywałam się do niego chciałam zapytać, czy ocenił by pan
moją pracę.
-Oczywiście, nie ma problemu.
Wskakuj na scenę i do roboty.
Nie zwlekając ani chwili
dłużej odstawiłam torbę na podłogę, dałam skrypt nauczycielowi, weszłam na
scenę i odegrałam role jak najlepiej potrafię. Po skończonej czynności nastała
głucha cisza. Obawiałam się najgorszego lecz po chwili stania i oczekiwania na
reakcję pana Rogera, doczekałam się owacji na stojąco. Szczerze mówiąc to nie
spodziewałam się czegoś takiego.
-Czyli mam rozumieć, że
podobało się panu- zapytałam z bananem na twarzy.
-No pewnie. Kurcze
wiedziałem, że jesteś dobrą aktorką ale nie sądziłem, że masz taki talent.
-Dziękuję. Mógłby pan
przypomnieć mi na którą jest to przesłuchanie dziś?
-Na 16. Idziesz z kimś czy
wolisz sama?
-Jeszcze nie wiem.
-Dobrze tylko daj mi znać jak
ci poszło.
-Nie ma sprawy, dziękuję za
pomoc- powiedziałam i w tym momencie zabrzmiał dzwonek. Połowy klasy nie było
gdyż dziś jest “Masz Talent” i każdy ćwiczy swoje numery aby zaprezentować się
jak najlepiej. Przez całą godzinę siedziałam jak na szpilkach i wyczekiwałam
dzwonka, bo chciałam spotkać się z Jackobem i zobaczyć jak idą mu próby. Kiedy
w końcu zabrzmiał tak długo wyczekiwany dźwięk poderwałam się z miejsca i jako
pierwsza wybiegłam z sali. Przygotowania
miały odbyć się w auli, w której postawiono scenę dla osób biorących udział.
Powiem, że wystrój pomieszczenia był piękny. Przed sceną ustawiony był stół a
przy nim 5 krzeseł. Domyśliłam się, że jest to miejsce gdzie zasiada jury więc
podeszłam bliżej i o mało co zawału nie dostałam. Na stoliku ustawione były
karteczki z nazwiskami przydzielające miejsce, a na nich widniały imiona i
nazwiska dobrze nam znanego zespołu. Myślałam, że mieli nam tylko pomóc,
doradzić a nie oceniać. Gdybym wiedziała, że zostają jednej dzień dłużej nie
przychodziłabym tu. Nie chce niezręcznych sytuacji. Lepiej będzie jak się
ulotnie z tego miejsca i poszukam Jackoba- pomyślałam. I już po chwili odeszłam
w stronę sąsiednich sal znajdujących się
tuż obok auli. Służyły one w tym czasie jako “garderoby” dla
uczestników. Chodziłam od sali do sali w celu znalezienie przyjaciela, jednak z
marnym skutkiem. Kiedy otworzyłam ostatnie drzwi zamurowało mnie. W
pomieszczeniu zastałam całe One Direction, które w tym momencie wlepiało swoje
ślepia w moją postać. Nie powiem, panowała bardzo niezręczna sytuacja, więc
spuściłam wzrok, przeprosiłam i zamknęłam za sobą drzwi. Poczym odeszłam z tam
tond szybkim krokiem. Niestety już na zakręcie poczułam jak ktoś łapie mnie za
łokieć, powodując to, że musiałam się zatrzymać. Kiedy odwróciłam się ujrzałam
słodkiego blondyna.
-Niall czemu mnie
zatrzymujesz?
-Nie dałaś mi
odpowiedzi-powiedział spuszczając wzrok i delikatnie puszczając moją rękę.
-Serio chcesz pogadać o tym
tu i teraz?
-Tak. Nie mogę znieść już
tego czekania. Proszę daj mi odpowiedź.
-Tak więc podjęłam decyzję. I
zdecydowałam, że nie pozostaje nam nic innego jak dać sobie przestrzeń. To nie
jest dobry pomysł, abyśmy znów byli razem. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz
całe moje zachowanie. Niall wiedz, że nadal coś do ciebie czuję, ale będzie
błędem gdybyśmy wrócili do siebie.
-Rozumiem. Mam nadzieję, że i
ty mi kiedyś wybaczysz. Wiedz, że ja tez nadal coś do ciebie czuję i nadal chcę
być z tobą, ale nie chcę cie do niczego zmuszać.
-Niall przepraszam ale muszę
iść- powiedziałam po czym przytuliłam blondaska . Trwaliśmy tak w uścisku przez
dobrych parę minut. Tak szczerze to nie chciałam go już nigdy więcej puszczać.
Ale musiałam. Podjęłam decyzję i muszę się jej trzymać, bez względy na to czy
jest trudno czy nie. Kiedy oderwałam się od chłopaka spojrzałam, po raz ostatni
w te jego niebieskie tęczówki i odeszłam bez słowa. Idąc dolnym korytarzem
przypadkowo na kogoś wypadłam.
-Prze…. Jackob gdzie ty się
podziewałeś, szukałam cię.
-A ja ciebie.
-Co? Czemu? W ogóle czemu nie
jesteś na próbach?
-No i dlatego cię szukałem.
Alice zachorowała i nie może śpiewać. Proszę zastąp ją.
-Czemu ja? Wiesz dobrze, że
ja nie śpiewam.
-Bo tylko ty znasz cała
choreografię i piosenkę.
-Jackob ja…..
-No proszę- przerwał mi-
wiesz, że to dużo dla mnie znaczy pomóż mi- dokończył układając dłonie jak do
modlitwy i robiąc minę zbitego psa.
-Och no dobra tylko się tak
na mnie nie patrz. Ale teraz to ja mam prośbę.
-Zrobię wszystko.
-Pójdziesz ze mną na casting.
-No zgoda a teraz chodź-
powiedział po czym złapał moja dłoń i pociągną w stronę Sali, gdzie odbywały
się nasze próby. Z racji tego, że w naszym składzie była mała zmiana planu
występowaliśmy ostatni, aby mieć czas na zgranie się. Ludzi zgromadzonych było
multum. Nie licząc zawodników. Szczerze to nie miałam pojęcia, że “Masz Talent”
jest aż tak popularne. Teraz to dopadła mnie jeszcze większa trema. Nigdy nie
lubiłam śpiewać przed publicznością, wolałam stać na scenie gdzie przeobrażałam
się w inną postać. W tedy mogłam zapomnieć o sobie i swoich lękach, a być kimś
innym, nowym, kimś kogo inni nie znają i nie będą oceniać. Dlatego uwielbiam
aktorstwo, bo mogę stać się kimś kim zawsze chciałam być. Kimś nieustraszonym, kogo nie obchodzi zdanie
innych. Gdy nadszedł czas występu nerwy mnie zżerały. W życiu tak się nie
czułam. Nawet na przesłuchaniu do tej szkoły. Chciałam tylko wejść na tą głupią
scenę, zaśpiewać i zejść z tam tond tak szybko jak się pojawiłam. Ale wiem, że
nie mogę zawieść Jackoba. Muszę dać z siebie wszystko. I oto nadeszła ta
chwila. Tłum zachęcał nas brawami, a ja poczułam jak cały świat nagle się
zatrzymuje. Nie słyszałam nic poza biciem moje serca. Jeszcze tylko ostatnie
poprawki i już byłam gotowa na wyjście. Spojrzałam w oczy Jackoba, które dodały
mi otuchy i ruszyliśmy. Z początku oślepił mnie błysk reflektorów, ale to nie
powstrzymało mnie. Ustawiliśmy się na swoich miejscach i zaczęliśmy nasz pokaz.
Wykonaliśmy piosenkę Katy Perry “Unconditionally”. Pomimo tego, że był to mój pierwszy występ tak dużą publicznością,
uspokoiłam nerwy i wykonałam utwór jak najlepiej. Kiedy ucichły ostatnie
dźwięki piosenki, publiczność poderwała się z miejsc jak jury i wykonała aplauz
na stojąco. Była to wspaniała chwila, której nie zapomnę. Ukłoniliśmy się i
zeszliśmy niemalże w podskokach ze sceny. W tej chwili dziękowałam Jackobowi,
że namówił mnie na to.
-Byłaś niesamowita- zaczął
chłopak.
-Ty też. Mam nadzieję, że
wygrasz.
-My wygramy- poprawił mnie.
Teraz nastała chwila
oczekiwania. Gdy powróciliśmy na scenę, każdy nie mógł opanować nerwów. A na
dodatek nasze wspaniałe jury przedłużało moment ogłoszenia werdyktu. Ostatnie
sekundy i stało się. Nie wygraliśmy. Tymi szczęściarzami okazał się zespół Third
Degree. W sumie to należało się im, gdyż
byli niesamowici. Jako nagrodę pojadą z trasę z chłopakami.
3 godz. później
-[t,i] nie martw się. Dasz
sobie radę. Pamiętaj jestem tu- powiedział Jackob. No tak nastała moja kolej.
Kiedy przeszłam przez drzwi za którymi odbywało się przesłuchanie zapomniałam o
wszystkich zmartwieniach, które mnie blokują. W tym momencie nie liczyło się
nic i nikt, poza mną. Przesłuchanie uważam za udane. Nawet bardzo. TAK! TAK!
TAK! UDAŁO SIĘ! DOSTAŁAM ROLĘ! Zagram w filmie! Gdy już wyszłam z pokoju
natychmiast wpadłam w ramiona przyjaciela. Nie możecie wyobrazić sobie tego co
czułam w tamtym momencie. Tak zakończyła
się moja historia w Londynie. Wyjechałam do Los Angeles gdzie zostałam profesjonalną aktorką, a w moim
życiu zapanował spokój i harmonia. Nie spotkałam się już więcej z chłopakami z
One Direction, ale z tego co czytałam układa im się świetnie i cieszę się tego.
Choć mam nadzieję, że jeszcze kiedyś odbuduję to co było kiedyś.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz