piątek, 3 sierpnia 2018

#64 Zayn, Sylwia i inni cz.1 +18


Od dłuższego czasu nie widziałem się z Moimi Rodzicami... Postanowiłem więc, że Ich odwiedzę..
 (Państwo Santorscy - Rodzice Dominika i Teściowie Sylwii)
Poszedłem do Nich oczywiście razem z Sylwią. W końcu była przecież Ich Synową, a Oni byli Jej Teściami. Gdy zobaczyłem Dom, w którym mieszkałem wraz z Rodzicami, naprawdę się przestraszyłem, że coś Im się mogło złego stać... Niestety miałem rację...
(Dom Rodzinny Dominika Santorskiego)
Już z oddali czuć było w powietrzu niebezpieczeństwo... Wyczułem zapach Wampira...
- O niee... VOLTURI !!! - wrzasnąłem i pędem pobiegłem do domu.
- Dominik, czekaj.. Sam nie dasz sobie rady z Nimi ! - krzyknęła do mnie Sylwia i w wampirzym tempie stanęła obok mnie.
Staliśmy na werandzie. Kazałem Sylwii zaczekać tutaj na siebie, wszedłem do środka i rozejrzałem się.. W domu nikogo nie było.. Meble i wszystkie inne rzeczy były zniszczone i porozrzucane po całym domu.. Nagle poczułem na swoim ramieniu czyjąś rękę.. Odwróciłem się gotowy już do ataku, ale.. Okazało się jednak, że to Sylwia.. Oczywiście bała się o mnie.. Nie chciała, żeby cokolwiek mi się stało..
-Sylwia.. Co Ty masz w ręku? - zapytałem zdziwiony, wskazując na kartkę z jakąś informacją.
- To chyba kartka z informację, gdzie są Twoi Rodzice.. - powiedziała Sylwia.
- Gdzieś to znalazł?? - dopytywałem.
- Ta kartka leżała pod tym fotelem.. - odpowiedziała Sylwia, wskazując fotel znajdujący się przy drzwiach.
- Nie zauważyłeś jej.. - dodała.


Miałem w głowie szał, a w oczach strach.. Bałem się w ogóle przeczytać tego, co było napisane na tej kartce.. Poprosiłem Sylwię, żeby przeczytała mi tą informację.. Zrobiła to, przeczytała.


"Jeśli chcesz, aby Twoi Rodzice nadal byli wśród Nas...
Musisz zabić Jennifer, Swoją Córkę..
Jeśli tego nie zrobisz.. Twoi Rodzice umrą!! Pozdrawiam, Felix"


Gdy Sylwia skończyła czytać, podniosła głowę z nad kartki i spojrzała pytają na mnie..


-Sylwia.. Ja wiem.. Ja też tego nie chcę.. Nie chcę zabijać Naszej Córki, ale.. Coś musimy zrobić, jeśli nie chcemy Ich stracić.. To Nasza Rodzina.. - powiedziałem ze łzami w oczach.
- Wiem, Dominik.. Wiem.. - powiedziała Sylwia, wtulając się we mnie i płacząc.
- Po prostu się boję.. Boję się, że stracimy ich wszystkich.. - dodała łkając.
- Nigdy na to nie pozwolę! Zobaczysz.. Uratujemy Moich Rodziców.. Nie zabiję Własnej Córki! - powiedziałem stanowczo.


Wyszliśmy z Domu Moich Rodziców i udaliśmy się do Swojego Domu, aby obmyślić plan działania.. Przez prawie całą noc o tym rozmawialiśmy.. Z tego wszystkiego nie mogłem ani spać, ani jeść, ani tym bardziej normalnie funkcjonować... Czułem się tak, jakby wszystko było już stracone... Jakby nie można było już nic więcej zrobić..


Tymczasem u Jennifer i Nialler'a...

Jennifer doskonale dogadywała się z Nialler'em. Uchodzili za wzorową parę, ponieważ nigdy się nie kłócili.. Na każdym kroku okazywali sobie tyle miłości, czułości i przede wszystkim zrozumienia i wsparcia, że niejedna para im tego zazdrościła.. Oczywiście Jennifer nie wiedziała, że Dziadkowie zostali porwani przez Felix'a.. Chciałem Jej zaoszczędzić zmartwień.. Nie powinna denerwować się, będąc w tym stanie.. No taaakk.. Z tego wszystkiego, zapomniałem Wam powiedzieć, że Jennifer jest w ciąży! Tak, jest to pewna informacja. Sama Jennifer mi o tym powiedziała. Muszę przyznać, że z początku mnie to trochę zatkało.. Jednakże cieszę się, że Nasza Rodzina się powiększy o kolejną Hybrydę. Jestem dumny z Mojej Córki, że pomimo niesprzyjających Jej wcześniej okoliczności, nareszcie znalazła spokój u boku tak wspaniałego Wilka, jakim jest Nialler! Sylwia już nie może się doczekać momentu, w którym weźmie na ręce Naszego Wnuka.. Taakk.. To będzie Wnuk.. I będzie miał na imię Remigiusz (w skrócie Rezi).


Tymczasem u Alexa i Angeli..

Alex non stop zaskakiwał czymś Angelę.. Jak nie bukietem kwiatów, to znowuż nowym samochodem.. Jednak ostatnio przeszedł sam siebie, ponieważ.. Kupił Angeli wyspę i nazwał ją na Jej cześć: Wyspa Angela. Chciał Jej tym zrobić niespodziankę i to Mu się udało..



(Alex i Angela Lubomirscy)


- Kochanie..?? Umm.. Mogłabyś zamknąć na chwilkę oczy i nie podglądać?? - zapytał tajemniczo.
- No pewnie, że tak! A co? Znowu masz dla mnie jakąś niespodziankę?? A jaką?? - powiedziała Angela, z radością w głosie.
- Zobaczysz.. - szepnął Jej do ucha Alex.
- Na pewno Ci się spodoba.. - dodał, całując Ją w szyję.


Alex wręczył Jej teczkę z dokumentami i wszelkimi informacjami na temat tejże Wyspy. Usiadł naprzeciwko Niej, na łóżku..


- Teraz możesz otworzyć oczy.. - powiedział, łapiąc Ją za rękę.
- Alex.. A co to takiego jest?? - zapytała zdziwiona Angela.
- Otwórz teczkę.. Wtedy się dowiesz.. - dodał i pocałował Ją w rękę.


Angela niepewnie otworzyła teczkę. Zobaczyła w niej papiery kupna-sprzedaży Wyspy oraz akt własności. Przez dłuższą chwilę nie mogła nic powiedzieć... Totalnie Ją zatkało... W pewnym momencie jednak..


- Jeeezzzzzuuuuuu..... Aleeeexxxxx!!!!!! - wrzasnęła z radości Angela.
- Uwielbiam Cię!!!! Dziękuję Ci za tą niespodziankę, ale.. - dodała nieśmiało.
- Ale co?? Nie podoba Ci się niespodzianka?? - spytał Alex zdziwiony.
- Wiesz.. Starałem się się.. - dodał smutnym głosem.
- Alex..To nie o to chodzi.. Nie chodzi o to, czy mi się podoba czy nie, ale.. Ja chyba nie zasłużyłam sobie na aż tyle dobra z Twojej strony.. Nie zasłużyłam sobie na aż takie szczęście.. - szepnęła.
- Wieczne szczęście u boku kogoś, kogo kocham nad życie.. - dodała.
- Zasłużyłaś sobie na to i na wiele więcej.. - powiedział Alex z uśmiechem, po czym pocałował Ją namiętnie.
Autor: Jane Volturi-Clearwater o 05:00 2 komentarze:
Wyślij pocztą e-mail
Wrzuć na bloga
Udostępnij w usłudze Twitter
Udostępnij w usłudze Facebook
Udostępnij w serwisie Pinterest

czwartek, 15 maja 2014

"Wampirzyca z Forks"
Rozdział VI : Czyżby nareszcie nastał spokój w rodzinie??... Drugie życie Angeli Tris...


Wydawało mi się, że w Naszej Rodzinie nareszcie zapanował spokój.. Jennifer przestała myśleć o Seth'cie.. Przestała zabiegać o Jego względy.. Na nowo zaczęła traktować Go jako wujka, a nie kogoś, z kim chce spędzić resztę swojego życia.. Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę, że nie przyszło Jej to tak łatwo, jak wszyscy byśmy sobie tego życzyli, ale.. Jen to silna dziewczyna, więc dała radę! Przeszła terapię u zaufanego psychologa i już się nie tnie, co zresztą cieszy nie tylko mnie, ale przede wszystkim Jej Matkę, Sylwię.



(Dominik Santorski - Hybryda; Ojciec Jennifer)



 (Sylwia Santorska - Wampirzyca; Matka Jennifer)



(Jennifer Santorska - Hybryda; Córka Dominika i Sylwii)


Nasza Córka po 2-miesięcznej nieobecności w szkole, postanowiła do niej wrócić. Brakowało Jej koleżanek i kolegów. Na szczęście jest Hybrydą, tak jak ja, więc wszystkie zaległości nadrobiła w przeciągu czterech dni. W klasie Jen pojawił się "nowy" kolega.. Miał On na imię Nialler.. I jak się później okazało, Nialler był, jest i już zawsze będzie Wilkiem z Dziada-Pradziada.



(Nialler - Chłopak Jennifer; Wilk)


Forks.. Szkoła...

Nialler na lekcjach siedział w ławce za Jennifer. Uwielbiał Jej się przyglądać, a nawet Ją zaczepiać na lekcjach i przerwach. Pewnego dnia, Nialler pociągnął Ją za włosy... Jennifer bardzo nie lubiła, gdy ktoś Ją ignorował, sprzeciwiał Jej się lub po prostu dokuczał... Wtedy zawsze była zła.. Rzekłbym nawet, że była wściekła.. I tym razem było dokładnie tak samo... Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę, Jennifer spakowała w błyskawicznym tempie rzeczy do torby i wybiegła z sali, wściekła jak stado wygłodniałych Wilków..


- Jennifer.. Poczekaj, proszę.. - krzyknął Nialler, wybiegając za Nią z sali.
- Niee.. Nie mam zamiaru Cię nawet słuchać.. Co Ty sobie myślisz..?? Że kim Ty jesteś, że możesz mnie za włosy ciągnąć?? Kurwa... To bolało, wiesz?? - wydarła się na Niego, była oburzona Jego zachowaniem.
- Zachowujesz się jak gówniarz.. - dodała, po czym się odwróciła od Niego i odeszła w swoją stronę.
- Jen.. Jennifer.. Poczekaj.. Możemy na spokojnie pogadać?? Musisz o czym wiedzieć.. To bardzo ważne... - powiedział Nialler, dobiegając do Niej i łapiąc Ją za rękę.
- Yyhh.. No okeejj.. To spotkajmy się o 16:00 na łące.. - mruknęła i poszła do domu.


Forks.. Łąka...

Nialler przyszedł na łąkę wcześniej.. Znacznie wcześniej, niż Jennifer.. Był tam w sumie jeszcze godzinę przed spotkaniem z Nią.. Chodził po łące i zastanawiał się, jak ma Jej to powiedzieć, że się w Nią wpoił..



(Łąka, na której rozmyślał Nialler)


Nagle, na łące zjawiła się Jennifer.. Nialler podszedł do Niej i ładnie się przywitał.


- Wiesz.. Muszę Ci o czymś powiedzieć.. To bardzo ważne.. - zaczął Nialler.
-No to mów, skoro to takie ważne.. - warknęła wściekła Jennifer.
- Bo wiesz.. MY nad tym nie panujemy.. Nie mamy kontroli nad tym, kiedy i z kim do tego dojdzie.. - powiedział nieśmiało, patrząc Jej prosto w oczy.
- Zaraz.. Moment.. Czy Ty chcesz mi właśnie powiedzieć, że się we mnie wpoiłeś?? Jesteś Wilkiem?? - zapytała zdziwiona.
- Umm.. No.. Tak.. Właśnie to Ci chciałem powiedzieć.. - powiedział niepewnie.


Jennifer spojrzała Mu głęboko w oczy i wybuchnęła gromkim śmiechem...


- Tak.. Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale taka jest właśnie prawda.. Nie mogłem już dłużej tego ukrywać przed Tobą.. - powiedział zrezygnowany.
- Jesteś Wilkiem, tak? A nie wyczułeś, że Moja Matka to Wampirzyca?? - zapytała, nadal się śmiejąc.
- Wyczułem... Chciałem Ci o tym wczoraj powiedzieć, ale Twój Ojciec powiedział, że... Lepiej będzie, jak powiem Ci o tym, gdy będziemy sami.. - dodał Nialler i spojrzał na Nią nieśmiało.


Jennifer natychmiast przestała się śmiać, stanęła jak wryta w ziemię. Zamurowało Ją to wyznanie.

- Ale... Przecież ja.. Ja jestem Hybrydą.. Tzn. jestem w połowie Wampirzycą.. Nie boisz się tego, że mogę zrobić Ci krzywdę..?? Nawet zupełnie niechcący..?? Że mogę nie powstrzymać się przed tym, aby Cię zaatakować, gdy się skaleczysz, a ja poczuję Twoją krew..?? - dopytywała, z przerażeniem w oczach.
- Niee.. Ani trochę się tego nie obawiam, ponieważ wiem, że i tak nic mi nie zrobisz.. Nie zrobisz nic, ponieważ.. Jak byś mnie zaatakowała i umarłbym, to Ty byś cierpiała.. Bardzo cierpiała.. - wyjaśnił spokojnie.
- Ach.. No tak.. Wilcze geny.. - szepnęła i pocałowała Go namiętnie.
- Obiecuję.. Nigdy nic złego Ci nie zrobię.. I wiesz co..?? Umm.. Bo ja się w Ciebie też wpoiłam.. - powiedziała i zarumieniła się.
- Taakk?? A kiedy?? - zapytał z błyskiem w oku.
- Przed chwilką, gdy Cię pocałowałam.. - dodała nieśmiało.



(Jennifer Santorska - Hybryda; Córka Dominika i Sylwii oraz Nialler - Chłopak Jennifer; Wilk)


Tymczasem u Angeli Tris i Alexa Lubomirskiego...

Angela siedziała na parapecie, trzymając laptop na kolanach. Ewidentnie czegoś szukała w Internecie..



(Angela Tris)


Nagle do pokoju wszedł Alex.. Usiadł na łóżku i spojrzał na Nią..



(Alex Lubomirski)


- Kochanie, wiesz co..?? Wpadł mi do głowy pewien pomysł.. - zaczął Alex.
- Hmm?? A jaki, jeśli mogę się dowiedzieć?? - zapytała zaciekawiona Angela.
- Zobaczysz... - powiedział tajemniczo.
- Na pewno Ci się spodoba.. Masz 5 minut na ubranie się w piękną sukienkę - rzekł Alex i wybiegł z domu jakby oparzony.


Angela szybko zeszła z parapetu, odłożyła laptop na biurko i włożyła najładniejszą suknię, którą miała w szafie. Ładnie się umalowała i zeszła na dół do salonu, gdzie ponownie czekał na Nią Alex. Wziął Ją pod rękę i ponownie, ale tym razem z Nią, wyszedł z domu. Poszli nad klif, gdzie wszyscy goście już na nich czekali...



(Angela Tris i Alex Lubomirski)


- Umm.. Alex..?? Co się dzieje?? Dlaczego wszyscy tutaj są i w dodatku są tak ładnie ubrani?? - zapytała zdziwiona Angela.
- Dzisiaj jest Nasz Ślub, Kochanie.. To są Nasi Goście... Przyszli specjalnie złożyć Nam życzenia.. - wyjaśnił Alex.
- C-co?? Jeeezzzuu.. Żartujesz sobie ze mnie?? - dopytywała, nadal będąc w szoku.
- Ależ nie, Kochanie... To jest prawda... I to całkiem szczera prawda.. Pomyśl.. Gdybym Cię nie kochał, nie przemieniłbym Cię w Wampirzycę, nie oświadczyłbym się i nie chciałbym brać z Tobą ślubu.. - powiedział z uśmiechem.
- A teraz chodźmy, bo jeszcze mi się rozmyślisz.. - zażartował.
- Alex.. Ja już wybrałam... Już się nie rozmyślę, ponieważ.. Ponieważ wybrałam Ciebie i to właśnie z Tobą chcę spędzić całą wieczność.. - szepnęła Mu do ucha.
- Dziękuję, że to Ty dokonałeś mojej przemiany.. - dodała.


Ślubu udzielał im tradycyjnie Pan Weber. Wszyscy Goście bili im bravo i składali życzenia. Na ślubie, pomimo wszystkich niesnasek, pojawił się również Dominik z Sylwią oraz Jennifer i Nialler, którzy również złożyli im bardzo szczere z całego serca życzenia. Od tej pory Angela nie nazywała się już Angelą Tris, tylko Angelą Lubomirską.

Autor: Jane Volturi-Clearwater o 11:50 7 komentarzy:
Wyślij pocztą e-mail
Wrzuć na bloga
Udostępnij w usłudze Twitter
Udostępnij w usłudze Facebook
Udostępnij w serwisie Pinterest

wtorek, 6 maja 2014

"Wampirzyca z Forks"
Rozdział V : Jennifer Santorska... Seth Clearwater... Jane Volturi-Clearwater... Zdrada??.. Śmierć??... Przemiana Angeli Tris...


Bohaterowie:

Dominik Santorski (główny bohater opowiadania) - Hybryda
Sylwia (główna bohaterka opowiadania) - Człowiek, potem Wampirzyca (Dominik przemienił ją w Wampirzycę)
Jennifer (córka Dominika i Sylwii) - Hybryda
Nialler (chłopak Jennifer) - Wilk
Remigiusz (w skrócie Remek, pseudonim Rezi - syn Jennifer i Nialler'a) - Hybryda
Natalie (czyt. Natali, dziewczyna Rezi'ego) -  Człowiek, potem Wampirzyca
Alex Lubomirski (kolega Dominika) - Wampir
Angela Tris (dziewczyna Alex'a Lubomirskiego) - Człowiek, a potem Wampirzyca <<-- (przemieniona przez Alexa Lubomirskiego)
Seth Clearwater - Wilk
Jane Volturi-Clearwater - Wampirzyca
Volturi - Wampiry
Zayn (przyjaciel Dominika) - Człowiek<<<-- zabity przez Dominika Santorskiego
Karolina Zimmer (koleżanka Dominika) - Człowiek  <<<--- zabita przez Dominika Santorskiego



Jennifer (Moja i Sylwii Córka) szybko rosła jak na Hybrydę przystało.. Jen (skrót od Jennifer) była bardzo piękną dziewczyną. Miała piękne długie, blond włosy i czarne oczy. I zupełnie tak samo, jak inne dzieci, Jennifer buntowała się na każdym kroku.. 



(Jennifer Santorska - Córka Dominika i Sylwii; Hybryda)


Raz buntowała się przeciwko problemom edukacyjnym w szkole, a innym znowu razem buntowała się o to, że zupa jest zbyt słona..



 (Jennifer Santorska w okresie buntu młodzieńczego)


Zmieniła kolor włosów z blondu na czarny... Zmieniła styl ubierania się.. Nosiła czarne, gorsetowe sukienki, obrożę na szyi i pieszczochy na nadgarstkach.. Malowała się również na czarno, chociaż czasami usta miała pomalowane na czerwono.. Baliśmy się o Nią.. Baliśmy się każdego Jej kroku.. Toteż właśnie dlatego poprosiliśmy Seth'a Clearwater'a o to, aby miał na Nią oko i w razie czego pomógł Jej, gdyby wpadła w jakieś tarapaty... Seth oczywiście się zgodził i pilnował Jej, ale tak po przyjacielsku. Gdybym wiedział wcześniej, jaki numer odpieprzy Moja Córka, to nigdy nie poprosiłbym Seth'a Clearwater'a o pomoc...


- Seth, słuchaj.. Ja i Sylwia wyjeżdżamy na kilka dni.. Proszę Cię, miej oko na Jennifer.. Wiesz.. żeby nic Jej się nie stało... Wiesz.. Ona teraz jest w takim trudnym wieku.. Przechodzi bunt młodzieńczy.. - powiedziałem z troską.
- Jasne, nie ma problemu.. Jedźcie i spokojnie odpocznijcie.. Zajmę się Młodą.. Tzn. będę Jej pilnował, aby nic złego jej się nie stało.. - odpowiedział Seth.


Pojechałem z Sylwią na Wyspę Esme. Chcieliśmy trochę odpocząć, zrelaksować się..  Jane natomiast była na swojej wyspie.. Była na Wyspie Jane.. W domu została tylko Jennifer, ale pod opieką Seth'a. Seth tak jak obiecał, pilnował Naszej Córki. Jednakże.. Musiał też kiedyś spać.. Był przecież w końcu Wilkiem i musiał regenerować siły podczas snu.. I tak było właśnie i tym razem..


Dom Seth'a i Jane... Rezerwat La Push.... 

Seth spał w Sypialni Swojej i Jane na górze. Jennifer była na dole, w Salonie. Oglądała "Pamiętniki Wampirów". Gdy serial się skończył, Jen postanowiła pójść na górę, do Seth'a.. Delikatnie otworzyła drzwi do Sypialni i weszła do środka.. Seth spał jak zabity, ale w ciuchach.. Jen podeszła do Niego i zdjęła z Niego wszystkie ciuchy.. Z siebie również wszystko zdjęła i weszła do łóżka, w którym spał Seth.. Jennifer położyła głowę na nagim torsie Seth'a.. Palcem kreśliła na Jego ręce kółeczka i serduszka, ponieważ się w Nim zakochała.. Nagle obudził się Seth..



(Seth Clearwater i Jennifer Santorska)


- Jennifer?? A co Ty do cholery robisz w Moim Łóżku??!! Dlaczego, mnie rozebrałaś??!! - wydarł się Seth na Jennifer.
- Bo.. Bo Cię Kocham... A poza tym.. Jesteś taki seksowny, gdy się złościsz.. Mrrr.. Podniecasz mnie.. - powiedziała Jennifer bez zażenowania.
- JEN,  DO  CHOLERY !!!  JA  MAM  ŻONĘ  !!!  - wrzasnął raz jeszcze Seth.
- No i co z tego?? Zawsze możemy zrobić sobie trójkącik.. - dodała Jennifer i przygryzła dolną wargę.


Seth, gdy to usłyszał, po prostu nie wytrzymał.. Spoliczkował Jennifer. Wtedy do domu weszła Jane.. Usłyszała jakieś hałasy dochodzące z Sypialni i postanowiła to sprawdzić.. Poszła więc na górę i weszła do Sypialni.. To co zobaczyła, wytrąciło Ją kompletnie z równowagi.. Nie wiedziała, co ma zrobić.. Co myśleć.. Jennifer wykorzystała ten moment, że Jane weszła do Sypialni i pocałowała bardzo namiętnie Seth'a (tzn. Jennifer pocałowała Seth'a)...
 


(Jennifer Santorska całuje namiętnie Seth'a Clearwater'a)


Jane nie mogła już dłużej tego wytrzymać... Z Jej oczu popłynęły łzy.... Nawet nic się nie odezwała... Po prostu wybiegła z domu, cała zapłakana...



(Jane Volturi-Clearwater wybiegająca z domu)


Seth odepchnął Jennifer od siebie i jeszcze raz Ją spoliczkował. Po czym szybko wstał, ubrał się i wybiegł za Jane..


- Jane.. Jane, stój! To nie jest tak, jak myślisz! Proszę, daj sobie wyjaśnić.. - krzyczał Seth.
- NIEEE !!!!!  - wrzasnęła Jane, po czym wsiadła do samochodu i z piskiem opon odjechała sprzed domu. 



(Jane Volturi-Clearwater w drodze do Volterry)


Seth nie wiele myśląc, wsiadł do drugiego samochodu i ruszył w drogę za Jane.. Domyślił się, że Jane jedzie do Volterry, do Aro..


Włochy.. Volterra..

Jane zaparkowała przed Siedzibą Volturi'ch, wysiadła z auta i z całej siły zamknęła drzwi do niego. Wbiegła do budynku... Seth również zaparkował przed ich siedzibą i wbiegł za Jane do budynku..


- Jane... No proszę Cię, stój! Zatrzymaj się! Daj sobie to wszystko wytłumaczyć! - krzyknął Seth.
- NIEEE  !!!!  - wrzasnęła Jane, a Jej głos niósł się echem po pustych, długich korytarzach.
- Czy to, że się w Ciebie wpoiłem, nic dla Ciebie nie znaczy?? Nie kochasz mnie już?? - mówił Seth, łamiącym się głosem.
- A  MA  DLA  CIEBIE  ZNACZENIE  TO,  ŻE  MNIE  ZDRADZIŁEŚ  ??!!  - zapytała Jane, odwracając się do Seth'a.
- JANE...  KOCHANIE...  JA  NIGDY  CIĘ  NIE  ZDRADZIŁEM  !!!  - krzyknął Seth.
-  JENNIFER  PRZYSZŁA  DO  SYPIALNI  WTEDY,  KIEDY  SPAŁEM  !!!  ONA  MNIE  ROZEBRAŁA  I  POŁOŻYŁA  SIĘ  OBOK  MNIE... - dodał Seth.
- NIE  WIERZĘ  W  ANI  JEDNO  TWOJE  SŁOWO  !!! - wrzasnęła z całych sił Jane.


Nagle drzwi do Sali Tronowej otworzyły się i wyszedł z niej Aro.. Jane nie zważając na nic, szybko podeszła do Aro..


(Aro witający się z Jane Volturi-Clearwater)


- Witaj, Aro.. - przywitała się.
- Ach, Jane.. Witaj, Kochanie.. Dawno Cię u Nas nie było.. Co Cię sprowadza? - powiedział Aro.
- Mam do Ciebie prośbę.. - powiedziała Jane i podała Aro swoją dłoń.
- Och, Jane.. Naprawdę tego chcesz?? Mam Cię zabić?? - zdziwił się Aro.
- Tak, Aro.. Naprawdę.. Nie mam już po co istnieć... Zostałam zdradzona.. - powiedziała Jane.
- C-co??!! Jane, niee !!! Nie pozwalam Ci się zabić !!! Proszę, daj sobie wszystko wytłumaczyć... - wrzasnął po raz kolejny Seth.


Jane odwróciła się w Jego kierunku i podeszła do Niego. Spoliczkowała Go...


- WRACAJ  SOBIE  DO  TEJ  ZDZIRY,  Z  KTÓRĄ  MNIE  ZDRADZIŁEŚ  !!! - warknęła Jane z całej siły.
- JANE...  PROSZĘ...  WYSŁUCHAJ  MNIE,  BO  TO  NIE  JEST  TAK,  JAK  TY MYŚLISZ..  - Seth był cały zapłakany.
- NIEEEEEEEEEE !!!!!!!!!!!!  -  wydarła się Jane tak głośno, że aż było Ją słychać na rynku.
- P A I N !!!!!!!!!!!!!!!   -  Jane użyła swojego daru.


Seth padł na ziemię, zwijając się z bólu... Nie mógł uwierzyć, że Jane może posunąć się do czegoś takiego, i użyć na Niego swojego daru.. Był w szoku.. Błagał o litość... Jane zwiększała siłę swojego daru coraz bardziej.. Jednakże, gdy zobaczyła, że Seth nie może już prawie oddychać, to odpuściła i rzuciła się w Jego kierunku.. Uklękła przy Nim i złapała Go za rękę..


- Seth.. I'm so sorry..  - powiedziała, a z Jej oczu ponownie spłynęły łzy.
- Nie martw się.. Ja się z tego wyliżę.. Wracajmy do domu.. - powiedział Seth, gdy już trochę lepiej się poczuł.
- Tak.. Wracajmy.. - szepnęła Jane.
- Przepraszam Cię za wszystko.. Przepraszam Cię za to, że Ci nie uwierzyłam.. Ty nie mógłbyś mnie zdradzić.. Nie  po wpojeniu.. - dodała i pocałowała namiętnie Seth'a.


Jane pomogła wstać Seth'owi..

- Aro, wiesz co? Jednak nie chcę, abyś mnie zabijał.. Mam coś jeszcze do załatwienia w Forks.. - powiedziała Jane.
- Trzymaj się Aro! - dodała.
- Mądra decyzja Jane, ale.. I tak bym nie mógł Cię zabić, ponieważ.. Wycofałem z Wampirzego Prawa punkt "mówiący" o tym, że Wampiry nie mogą łączyć się z Dziećmi z Księżyca, czyli ze Zmiennokształtnymi (tzn. Wilkołakami).. - powiedział Aro.
- Zrobiłem to dla Ciebie i Alec'a.. - dodał i się uśmiechnął.
- Dziękuję, Aro.. Do widzenia! - powiedziała Jane i razem z Seth'em opuścili Siedzibę Volturi'ch.


Wrócili do Forks.. Pogodzili się..


Rezerwat La Push... Dom Dominika i Sylwii Santorskich... Pokój Jennifer..

Jane Volturi-Clearwater wpadła do Naszego Domu i od razu pobiegła na górę, do pokoju Jennifer. Otworzyła drzwi do pokoju i weszła, a w zasadzie wbiegła do środka.. Schwyciła Jen za szyję i przycisnęła do ściany..


- Ty Mała Suko!! - zaczęła Jane i uderzyła Jennifer z całej siły w twarz.
- Co Ty sobie kurwa myślisz?? Że kim Ty niby jesteś?? Myślałaś, że uda Ci się rozdzielić mnie i Seth'a tak?? No to się kurwa bardzo myliłaś!! - krzyknęła Jane i ponownie uderzyła Jen w twarz.
- Seth się we mnie wpoił !!! Nie przerwiesz wpojenia, chociażbyś nie wiem jak bardzo chciała.. - Jane złapała Jennifer za włosy i pociągnęła do góry.
- Dobrze Ci radzę... Odwal się od Niego, bo.. Nie ręczę za siebie.. - Jane puściła Jennifer, uderzyła Ją ostatni raz i napluła Jej w twarz.


Seth czekał na Jane przed domem. W końcu wyszła Jane. Seth do Niej podszedł i objął Ją. Pocałował Ją bardzo namiętnie. Wszystko przez okno widziała Jennifer. Wzięła najostrzejszą żyletkę, jaką tylko miała w domu i pocięła sobie ręce.



(pocięte ręce Jennifer Santorskiej)


Tymczasem u Alexa Lubomirskiego i Angeli Tris...



Ciąg dalszy.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz