Od dłuższego czasu nie
widziałem się z Moimi Rodzicami... Postanowiłem więc, że Ich odwiedzę..
(Państwo Santorscy - Rodzice Dominika i
Teściowie Sylwii)
Poszedłem do Nich oczywiście razem z Sylwią. W końcu była
przecież Ich Synową, a Oni byli Jej Teściami. Gdy zobaczyłem Dom, w którym
mieszkałem wraz z Rodzicami, naprawdę się przestraszyłem, że coś Im się mogło
złego stać... Niestety miałem rację...
(Dom Rodzinny Dominika
Santorskiego)
Już z oddali czuć było w
powietrzu niebezpieczeństwo... Wyczułem zapach Wampira...
- O niee... VOLTURI !!! -
wrzasnąłem i pędem pobiegłem do domu.
- Dominik, czekaj.. Sam nie
dasz sobie rady z Nimi ! - krzyknęła do mnie Sylwia i w wampirzym tempie
stanęła obok mnie.
Staliśmy na werandzie.
Kazałem Sylwii zaczekać tutaj na siebie, wszedłem do środka i rozejrzałem się..
W domu nikogo nie było.. Meble i wszystkie inne rzeczy były zniszczone i
porozrzucane po całym domu.. Nagle poczułem na swoim ramieniu czyjąś rękę..
Odwróciłem się gotowy już do ataku, ale.. Okazało się jednak, że to Sylwia..
Oczywiście bała się o mnie.. Nie chciała, żeby cokolwiek mi się stało..
-Sylwia.. Co Ty masz w ręku?
- zapytałem zdziwiony, wskazując na kartkę z jakąś informacją.
- To chyba kartka z
informację, gdzie są Twoi Rodzice.. - powiedziała Sylwia.
- Gdzieś to znalazł?? -
dopytywałem.
- Ta kartka leżała pod tym
fotelem.. - odpowiedziała Sylwia, wskazując fotel znajdujący się przy drzwiach.
- Nie zauważyłeś jej.. -
dodała.
Miałem w głowie szał, a w
oczach strach.. Bałem się w ogóle przeczytać tego, co było napisane na tej
kartce.. Poprosiłem Sylwię, żeby przeczytała mi tą informację.. Zrobiła to,
przeczytała.
"Jeśli chcesz, aby Twoi
Rodzice nadal byli wśród Nas...
Musisz zabić Jennifer, Swoją
Córkę..
Jeśli tego nie zrobisz.. Twoi
Rodzice umrą!! Pozdrawiam, Felix"
Gdy Sylwia skończyła czytać,
podniosła głowę z nad kartki i spojrzała pytają na mnie..
-Sylwia.. Ja wiem.. Ja też
tego nie chcę.. Nie chcę zabijać Naszej Córki, ale.. Coś musimy zrobić, jeśli
nie chcemy Ich stracić.. To Nasza Rodzina.. - powiedziałem ze łzami w oczach.
- Wiem, Dominik.. Wiem.. -
powiedziała Sylwia, wtulając się we mnie i płacząc.
- Po prostu się boję.. Boję
się, że stracimy ich wszystkich.. - dodała łkając.
- Nigdy na to nie pozwolę!
Zobaczysz.. Uratujemy Moich Rodziców.. Nie zabiję Własnej Córki! - powiedziałem
stanowczo.
Wyszliśmy z Domu Moich
Rodziców i udaliśmy się do Swojego Domu, aby obmyślić plan działania.. Przez
prawie całą noc o tym rozmawialiśmy.. Z tego wszystkiego nie mogłem ani spać,
ani jeść, ani tym bardziej normalnie funkcjonować... Czułem się tak, jakby
wszystko było już stracone... Jakby nie można było już nic więcej zrobić..
Tymczasem u Jennifer i
Nialler'a...
Jennifer doskonale dogadywała
się z Nialler'em. Uchodzili za wzorową parę, ponieważ nigdy się nie kłócili..
Na każdym kroku okazywali sobie tyle miłości, czułości i przede wszystkim
zrozumienia i wsparcia, że niejedna para im tego zazdrościła.. Oczywiście
Jennifer nie wiedziała, że Dziadkowie zostali porwani przez Felix'a.. Chciałem
Jej zaoszczędzić zmartwień.. Nie powinna denerwować się, będąc w tym stanie..
No taaakk.. Z tego wszystkiego, zapomniałem Wam powiedzieć, że Jennifer jest w
ciąży! Tak, jest to pewna informacja. Sama Jennifer mi o tym powiedziała. Muszę
przyznać, że z początku mnie to trochę zatkało.. Jednakże cieszę się, że Nasza
Rodzina się powiększy o kolejną Hybrydę. Jestem dumny z Mojej Córki, że pomimo
niesprzyjających Jej wcześniej okoliczności, nareszcie znalazła spokój u boku
tak wspaniałego Wilka, jakim jest Nialler! Sylwia już nie może się doczekać
momentu, w którym weźmie na ręce Naszego Wnuka.. Taakk.. To będzie Wnuk.. I
będzie miał na imię Remigiusz (w skrócie Rezi).
Tymczasem u Alexa i Angeli..
Alex non stop zaskakiwał
czymś Angelę.. Jak nie bukietem kwiatów, to znowuż nowym samochodem.. Jednak
ostatnio przeszedł sam siebie, ponieważ.. Kupił Angeli wyspę i nazwał ją na Jej
cześć: Wyspa Angela. Chciał Jej tym zrobić niespodziankę i to Mu się udało..
(Alex i Angela Lubomirscy)
- Kochanie..?? Umm.. Mogłabyś
zamknąć na chwilkę oczy i nie podglądać?? - zapytał tajemniczo.
- No pewnie, że tak! A co?
Znowu masz dla mnie jakąś niespodziankę?? A jaką?? - powiedziała Angela, z
radością w głosie.
- Zobaczysz.. - szepnął Jej
do ucha Alex.
- Na pewno Ci się spodoba.. -
dodał, całując Ją w szyję.
Alex wręczył Jej teczkę z
dokumentami i wszelkimi informacjami na temat tejże Wyspy. Usiadł naprzeciwko
Niej, na łóżku..
- Teraz możesz otworzyć
oczy.. - powiedział, łapiąc Ją za rękę.
- Alex.. A co to takiego
jest?? - zapytała zdziwiona Angela.
- Otwórz teczkę.. Wtedy się
dowiesz.. - dodał i pocałował Ją w rękę.
Angela niepewnie otworzyła
teczkę. Zobaczyła w niej papiery kupna-sprzedaży Wyspy oraz akt własności.
Przez dłuższą chwilę nie mogła nic powiedzieć... Totalnie Ją zatkało... W
pewnym momencie jednak..
- Jeeezzzzzuuuuuu.....
Aleeeexxxxx!!!!!! - wrzasnęła z radości Angela.
- Uwielbiam Cię!!!! Dziękuję
Ci za tą niespodziankę, ale.. - dodała nieśmiało.
- Ale co?? Nie podoba Ci się
niespodzianka?? - spytał Alex zdziwiony.
- Wiesz.. Starałem się się..
- dodał smutnym głosem.
- Alex..To nie o to chodzi..
Nie chodzi o to, czy mi się podoba czy nie, ale.. Ja chyba nie zasłużyłam sobie
na aż tyle dobra z Twojej strony.. Nie zasłużyłam sobie na aż takie szczęście..
- szepnęła.
- Wieczne szczęście u boku
kogoś, kogo kocham nad życie.. - dodała.
- Zasłużyłaś sobie na to i na
wiele więcej.. - powiedział Alex z uśmiechem, po czym pocałował Ją namiętnie.
Autor: Jane
Volturi-Clearwater o 05:00 2 komentarze:
Wyślij pocztą e-mail
Wrzuć na bloga
Udostępnij w usłudze Twitter
Udostępnij w usłudze Facebook
Udostępnij w serwisie
Pinterest
czwartek, 15 maja 2014
"Wampirzyca z
Forks"
Rozdział VI : Czyżby
nareszcie nastał spokój w rodzinie??... Drugie życie Angeli Tris...
Wydawało mi się, że w Naszej
Rodzinie nareszcie zapanował spokój.. Jennifer przestała myśleć o Seth'cie..
Przestała zabiegać o Jego względy.. Na nowo zaczęła traktować Go jako wujka, a
nie kogoś, z kim chce spędzić resztę swojego życia.. Oczywiście zdaję sobie z
tego sprawę, że nie przyszło Jej to tak łatwo, jak wszyscy byśmy sobie tego
życzyli, ale.. Jen to silna dziewczyna, więc dała radę! Przeszła terapię u
zaufanego psychologa i już się nie tnie, co zresztą cieszy nie tylko mnie, ale
przede wszystkim Jej Matkę, Sylwię.
(Dominik Santorski - Hybryda;
Ojciec Jennifer)
(Sylwia Santorska - Wampirzyca; Matka
Jennifer)
(Jennifer Santorska -
Hybryda; Córka Dominika i Sylwii)
Nasza Córka po 2-miesięcznej
nieobecności w szkole, postanowiła do niej wrócić. Brakowało Jej koleżanek i
kolegów. Na szczęście jest Hybrydą, tak jak ja, więc wszystkie zaległości
nadrobiła w przeciągu czterech dni. W klasie Jen pojawił się "nowy"
kolega.. Miał On na imię Nialler.. I jak się później okazało, Nialler był, jest
i już zawsze będzie Wilkiem z Dziada-Pradziada.
(Nialler - Chłopak Jennifer;
Wilk)
Forks.. Szkoła...
Nialler na lekcjach siedział
w ławce za Jennifer. Uwielbiał Jej się przyglądać, a nawet Ją zaczepiać na
lekcjach i przerwach. Pewnego dnia, Nialler pociągnął Ją za włosy... Jennifer
bardzo nie lubiła, gdy ktoś Ją ignorował, sprzeciwiał Jej się lub po prostu
dokuczał... Wtedy zawsze była zła.. Rzekłbym nawet, że była wściekła.. I tym
razem było dokładnie tak samo... Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę, Jennifer
spakowała w błyskawicznym tempie rzeczy do torby i wybiegła z sali, wściekła
jak stado wygłodniałych Wilków..
- Jennifer.. Poczekaj,
proszę.. - krzyknął Nialler, wybiegając za Nią z sali.
- Niee.. Nie mam zamiaru Cię
nawet słuchać.. Co Ty sobie myślisz..?? Że kim Ty jesteś, że możesz mnie za
włosy ciągnąć?? Kurwa... To bolało, wiesz?? - wydarła się na Niego, była
oburzona Jego zachowaniem.
- Zachowujesz się jak
gówniarz.. - dodała, po czym się odwróciła od Niego i odeszła w swoją stronę.
- Jen.. Jennifer.. Poczekaj..
Możemy na spokojnie pogadać?? Musisz o czym wiedzieć.. To bardzo ważne... -
powiedział Nialler, dobiegając do Niej i łapiąc Ją za rękę.
- Yyhh.. No okeejj.. To
spotkajmy się o 16:00 na łące.. - mruknęła i poszła do domu.
Forks.. Łąka...
Nialler przyszedł na łąkę
wcześniej.. Znacznie wcześniej, niż Jennifer.. Był tam w sumie jeszcze godzinę
przed spotkaniem z Nią.. Chodził po łące i zastanawiał się, jak ma Jej to
powiedzieć, że się w Nią wpoił..
(Łąka, na której rozmyślał
Nialler)
Nagle, na łące zjawiła się
Jennifer.. Nialler podszedł do Niej i ładnie się przywitał.
- Wiesz.. Muszę Ci o czymś
powiedzieć.. To bardzo ważne.. - zaczął Nialler.
-No to mów, skoro to takie
ważne.. - warknęła wściekła Jennifer.
- Bo wiesz.. MY nad tym nie
panujemy.. Nie mamy kontroli nad tym, kiedy i z kim do tego dojdzie.. -
powiedział nieśmiało, patrząc Jej prosto w oczy.
- Zaraz.. Moment.. Czy Ty
chcesz mi właśnie powiedzieć, że się we mnie wpoiłeś?? Jesteś Wilkiem?? -
zapytała zdziwiona.
- Umm.. No.. Tak.. Właśnie to
Ci chciałem powiedzieć.. - powiedział niepewnie.
Jennifer spojrzała Mu głęboko
w oczy i wybuchnęła gromkim śmiechem...
- Tak.. Wiem, że ciężko w to
uwierzyć, ale taka jest właśnie prawda.. Nie mogłem już dłużej tego ukrywać
przed Tobą.. - powiedział zrezygnowany.
- Jesteś Wilkiem, tak? A nie
wyczułeś, że Moja Matka to Wampirzyca?? - zapytała, nadal się śmiejąc.
- Wyczułem... Chciałem Ci o
tym wczoraj powiedzieć, ale Twój Ojciec powiedział, że... Lepiej będzie, jak
powiem Ci o tym, gdy będziemy sami.. - dodał Nialler i spojrzał na Nią
nieśmiało.
Jennifer natychmiast
przestała się śmiać, stanęła jak wryta w ziemię. Zamurowało Ją to wyznanie.
- Ale... Przecież ja.. Ja
jestem Hybrydą.. Tzn. jestem w połowie Wampirzycą.. Nie boisz się tego, że mogę
zrobić Ci krzywdę..?? Nawet zupełnie niechcący..?? Że mogę nie powstrzymać się
przed tym, aby Cię zaatakować, gdy się skaleczysz, a ja poczuję Twoją krew..??
- dopytywała, z przerażeniem w oczach.
- Niee.. Ani trochę się tego
nie obawiam, ponieważ wiem, że i tak nic mi nie zrobisz.. Nie zrobisz nic,
ponieważ.. Jak byś mnie zaatakowała i umarłbym, to Ty byś cierpiała.. Bardzo
cierpiała.. - wyjaśnił spokojnie.
- Ach.. No tak.. Wilcze
geny.. - szepnęła i pocałowała Go namiętnie.
- Obiecuję.. Nigdy nic złego
Ci nie zrobię.. I wiesz co..?? Umm.. Bo ja się w Ciebie też wpoiłam.. -
powiedziała i zarumieniła się.
- Taakk?? A kiedy?? - zapytał
z błyskiem w oku.
- Przed chwilką, gdy Cię
pocałowałam.. - dodała nieśmiało.
(Jennifer Santorska -
Hybryda; Córka Dominika i Sylwii oraz Nialler - Chłopak Jennifer; Wilk)
Tymczasem u Angeli Tris i
Alexa Lubomirskiego...
Angela siedziała na
parapecie, trzymając laptop na kolanach. Ewidentnie czegoś szukała w
Internecie..
(Angela Tris)
Nagle do pokoju wszedł Alex..
Usiadł na łóżku i spojrzał na Nią..
(Alex Lubomirski)
- Kochanie, wiesz co..??
Wpadł mi do głowy pewien pomysł.. - zaczął Alex.
- Hmm?? A jaki, jeśli mogę
się dowiedzieć?? - zapytała zaciekawiona Angela.
- Zobaczysz... - powiedział
tajemniczo.
- Na pewno Ci się spodoba..
Masz 5 minut na ubranie się w piękną sukienkę - rzekł Alex i wybiegł z domu
jakby oparzony.
Angela szybko zeszła z
parapetu, odłożyła laptop na biurko i włożyła najładniejszą suknię, którą miała
w szafie. Ładnie się umalowała i zeszła na dół do salonu, gdzie ponownie czekał
na Nią Alex. Wziął Ją pod rękę i ponownie, ale tym razem z Nią, wyszedł z domu.
Poszli nad klif, gdzie wszyscy goście już na nich czekali...
(Angela Tris i Alex
Lubomirski)
- Umm.. Alex..?? Co się
dzieje?? Dlaczego wszyscy tutaj są i w dodatku są tak ładnie ubrani?? -
zapytała zdziwiona Angela.
- Dzisiaj jest Nasz Ślub,
Kochanie.. To są Nasi Goście... Przyszli specjalnie złożyć Nam życzenia.. -
wyjaśnił Alex.
- C-co?? Jeeezzzuu..
Żartujesz sobie ze mnie?? - dopytywała, nadal będąc w szoku.
- Ależ nie, Kochanie... To
jest prawda... I to całkiem szczera prawda.. Pomyśl.. Gdybym Cię nie kochał,
nie przemieniłbym Cię w Wampirzycę, nie oświadczyłbym się i nie chciałbym brać
z Tobą ślubu.. - powiedział z uśmiechem.
- A teraz chodźmy, bo jeszcze
mi się rozmyślisz.. - zażartował.
- Alex.. Ja już wybrałam...
Już się nie rozmyślę, ponieważ.. Ponieważ wybrałam Ciebie i to właśnie z Tobą
chcę spędzić całą wieczność.. - szepnęła Mu do ucha.
- Dziękuję, że to Ty
dokonałeś mojej przemiany.. - dodała.
Ślubu udzielał im tradycyjnie
Pan Weber. Wszyscy Goście bili im bravo i składali życzenia. Na ślubie, pomimo
wszystkich niesnasek, pojawił się również Dominik z Sylwią oraz Jennifer i
Nialler, którzy również złożyli im bardzo szczere z całego serca życzenia. Od
tej pory Angela nie nazywała się już Angelą Tris, tylko Angelą Lubomirską.
Autor: Jane
Volturi-Clearwater o 11:50 7 komentarzy:
Wyślij pocztą e-mail
Wrzuć na bloga
Udostępnij w usłudze Twitter
Udostępnij w usłudze Facebook
Udostępnij w serwisie
Pinterest
wtorek, 6 maja 2014
"Wampirzyca z
Forks"
Rozdział V : Jennifer
Santorska... Seth Clearwater... Jane Volturi-Clearwater... Zdrada??..
Śmierć??... Przemiana Angeli Tris...
Bohaterowie:
Dominik Santorski (główny
bohater opowiadania) - Hybryda
Sylwia (główna bohaterka
opowiadania) - Człowiek, potem Wampirzyca (Dominik przemienił ją w Wampirzycę)
Jennifer (córka Dominika i
Sylwii) - Hybryda
Nialler (chłopak Jennifer) -
Wilk
Remigiusz (w skrócie Remek,
pseudonim Rezi - syn Jennifer i Nialler'a) - Hybryda
Natalie (czyt. Natali,
dziewczyna Rezi'ego) - Człowiek, potem
Wampirzyca
Alex Lubomirski (kolega
Dominika) - Wampir
Angela Tris (dziewczyna
Alex'a Lubomirskiego) - Człowiek, a potem Wampirzyca <<-- (przemieniona
przez Alexa Lubomirskiego)
Seth Clearwater - Wilk
Jane Volturi-Clearwater -
Wampirzyca
Volturi - Wampiry
Zayn (przyjaciel Dominika) -
Człowiek<<<-- zabity przez Dominika Santorskiego
Karolina Zimmer (koleżanka
Dominika) - Człowiek <<<---
zabita przez Dominika Santorskiego
Jennifer (Moja i Sylwii
Córka) szybko rosła jak na Hybrydę przystało.. Jen (skrót od Jennifer) była
bardzo piękną dziewczyną. Miała piękne długie, blond włosy i czarne oczy. I
zupełnie tak samo, jak inne dzieci, Jennifer buntowała się na każdym
kroku..
(Jennifer Santorska - Córka
Dominika i Sylwii; Hybryda)
Raz buntowała się przeciwko
problemom edukacyjnym w szkole, a innym znowu razem buntowała się o to, że zupa
jest zbyt słona..
(Jennifer Santorska w okresie buntu
młodzieńczego)
Zmieniła kolor włosów z
blondu na czarny... Zmieniła styl ubierania się.. Nosiła czarne, gorsetowe
sukienki, obrożę na szyi i pieszczochy na nadgarstkach.. Malowała się również
na czarno, chociaż czasami usta miała pomalowane na czerwono.. Baliśmy się o
Nią.. Baliśmy się każdego Jej kroku.. Toteż właśnie dlatego poprosiliśmy Seth'a
Clearwater'a o to, aby miał na Nią oko i w razie czego pomógł Jej, gdyby wpadła
w jakieś tarapaty... Seth oczywiście się zgodził i pilnował Jej, ale tak po
przyjacielsku. Gdybym wiedział wcześniej, jaki numer odpieprzy Moja Córka, to
nigdy nie poprosiłbym Seth'a Clearwater'a o pomoc...
- Seth, słuchaj.. Ja i Sylwia
wyjeżdżamy na kilka dni.. Proszę Cię, miej oko na Jennifer.. Wiesz.. żeby nic
Jej się nie stało... Wiesz.. Ona teraz jest w takim trudnym wieku.. Przechodzi
bunt młodzieńczy.. - powiedziałem z troską.
- Jasne, nie ma problemu..
Jedźcie i spokojnie odpocznijcie.. Zajmę się Młodą.. Tzn. będę Jej pilnował,
aby nic złego jej się nie stało.. - odpowiedział Seth.
Pojechałem z Sylwią na Wyspę
Esme. Chcieliśmy trochę odpocząć, zrelaksować się.. Jane natomiast była na swojej wyspie.. Była
na Wyspie Jane.. W domu została tylko Jennifer, ale pod opieką Seth'a. Seth tak
jak obiecał, pilnował Naszej Córki. Jednakże.. Musiał też kiedyś spać.. Był
przecież w końcu Wilkiem i musiał regenerować siły podczas snu.. I tak było
właśnie i tym razem..
Dom Seth'a i Jane... Rezerwat
La Push....
Seth spał w Sypialni Swojej i
Jane na górze. Jennifer była na dole, w Salonie. Oglądała "Pamiętniki
Wampirów". Gdy serial się skończył, Jen postanowiła pójść na górę, do
Seth'a.. Delikatnie otworzyła drzwi do Sypialni i weszła do środka.. Seth spał
jak zabity, ale w ciuchach.. Jen podeszła do Niego i zdjęła z Niego wszystkie
ciuchy.. Z siebie również wszystko zdjęła i weszła do łóżka, w którym spał
Seth.. Jennifer położyła głowę na nagim torsie Seth'a.. Palcem kreśliła na Jego
ręce kółeczka i serduszka, ponieważ się w Nim zakochała.. Nagle obudził się
Seth..
(Seth Clearwater i Jennifer
Santorska)
- Jennifer?? A co Ty do
cholery robisz w Moim Łóżku??!! Dlaczego, mnie rozebrałaś??!! - wydarł się Seth
na Jennifer.
- Bo.. Bo Cię Kocham... A
poza tym.. Jesteś taki seksowny, gdy się złościsz.. Mrrr.. Podniecasz mnie.. -
powiedziała Jennifer bez zażenowania.
- JEN, DO
CHOLERY !!! JA MAM
ŻONĘ !!! - wrzasnął raz jeszcze Seth.
- No i co z tego?? Zawsze
możemy zrobić sobie trójkącik.. - dodała Jennifer i przygryzła dolną wargę.
Seth, gdy to usłyszał, po
prostu nie wytrzymał.. Spoliczkował Jennifer. Wtedy do domu weszła Jane..
Usłyszała jakieś hałasy dochodzące z Sypialni i postanowiła to sprawdzić..
Poszła więc na górę i weszła do Sypialni.. To co zobaczyła, wytrąciło Ją
kompletnie z równowagi.. Nie wiedziała, co ma zrobić.. Co myśleć.. Jennifer
wykorzystała ten moment, że Jane weszła do Sypialni i pocałowała bardzo
namiętnie Seth'a (tzn. Jennifer pocałowała Seth'a)...
(Jennifer Santorska całuje
namiętnie Seth'a Clearwater'a)
Jane nie mogła już dłużej
tego wytrzymać... Z Jej oczu popłynęły łzy.... Nawet nic się nie odezwała... Po
prostu wybiegła z domu, cała zapłakana...
(Jane Volturi-Clearwater
wybiegająca z domu)
Seth odepchnął Jennifer od
siebie i jeszcze raz Ją spoliczkował. Po czym szybko wstał, ubrał się i wybiegł
za Jane..
- Jane.. Jane, stój! To nie
jest tak, jak myślisz! Proszę, daj sobie wyjaśnić.. - krzyczał Seth.
- NIEEE !!!!! - wrzasnęła Jane, po czym wsiadła do
samochodu i z piskiem opon odjechała sprzed domu.
(Jane Volturi-Clearwater w
drodze do Volterry)
Seth nie wiele myśląc, wsiadł
do drugiego samochodu i ruszył w drogę za Jane.. Domyślił się, że Jane jedzie
do Volterry, do Aro..
Włochy.. Volterra..
Jane zaparkowała przed
Siedzibą Volturi'ch, wysiadła z auta i z całej siły zamknęła drzwi do niego.
Wbiegła do budynku... Seth również zaparkował przed ich siedzibą i wbiegł za
Jane do budynku..
- Jane... No proszę Cię,
stój! Zatrzymaj się! Daj sobie to wszystko wytłumaczyć! - krzyknął Seth.
- NIEEE !!!! -
wrzasnęła Jane, a Jej głos niósł się echem po pustych, długich korytarzach.
- Czy to, że się w Ciebie
wpoiłem, nic dla Ciebie nie znaczy?? Nie kochasz mnie już?? - mówił Seth,
łamiącym się głosem.
- A MA
DLA CIEBIE ZNACZENIE
TO, ŻE MNIE
ZDRADZIŁEŚ ??!! - zapytała Jane, odwracając się do Seth'a.
- JANE... KOCHANIE...
JA NIGDY CIĘ
NIE ZDRADZIŁEM !!! -
krzyknął Seth.
- JENNIFER
PRZYSZŁA DO SYPIALNI
WTEDY, KIEDY SPAŁEM
!!! ONA MNIE
ROZEBRAŁA I POŁOŻYŁA
SIĘ OBOK MNIE... - dodał Seth.
- NIE WIERZĘ
W ANI JEDNO
TWOJE SŁOWO !!! - wrzasnęła z całych sił Jane.
Nagle drzwi do Sali Tronowej
otworzyły się i wyszedł z niej Aro.. Jane nie zważając na nic, szybko podeszła
do Aro..
(Aro witający się z Jane
Volturi-Clearwater)
- Witaj, Aro.. - przywitała
się.
- Ach, Jane.. Witaj,
Kochanie.. Dawno Cię u Nas nie było.. Co Cię sprowadza? - powiedział Aro.
- Mam do Ciebie prośbę.. -
powiedziała Jane i podała Aro swoją dłoń.
- Och, Jane.. Naprawdę tego
chcesz?? Mam Cię zabić?? - zdziwił się Aro.
- Tak, Aro.. Naprawdę.. Nie
mam już po co istnieć... Zostałam zdradzona.. - powiedziała Jane.
- C-co??!! Jane, niee !!! Nie
pozwalam Ci się zabić !!! Proszę, daj sobie wszystko wytłumaczyć... - wrzasnął
po raz kolejny Seth.
Jane odwróciła się w Jego
kierunku i podeszła do Niego. Spoliczkowała Go...
- WRACAJ SOBIE
DO TEJ ZDZIRY,
Z KTÓRĄ MNIE
ZDRADZIŁEŚ !!! - warknęła Jane z
całej siły.
- JANE... PROSZĘ...
WYSŁUCHAJ MNIE, BO TO NIE
JEST TAK, JAK TY
MYŚLISZ.. - Seth był cały zapłakany.
- NIEEEEEEEEEE
!!!!!!!!!!!! - wydarła się Jane tak głośno, że aż było Ją
słychać na rynku.
- P A I N
!!!!!!!!!!!!!!! - Jane użyła swojego daru.
Seth padł na ziemię, zwijając
się z bólu... Nie mógł uwierzyć, że Jane może posunąć się do czegoś takiego, i
użyć na Niego swojego daru.. Był w szoku.. Błagał o litość... Jane zwiększała
siłę swojego daru coraz bardziej.. Jednakże, gdy zobaczyła, że Seth nie może
już prawie oddychać, to odpuściła i rzuciła się w Jego kierunku.. Uklękła przy
Nim i złapała Go za rękę..
- Seth.. I'm so sorry.. - powiedziała, a z Jej oczu ponownie spłynęły
łzy.
- Nie martw się.. Ja się z
tego wyliżę.. Wracajmy do domu.. - powiedział Seth, gdy już trochę lepiej się
poczuł.
- Tak.. Wracajmy.. - szepnęła
Jane.
- Przepraszam Cię za
wszystko.. Przepraszam Cię za to, że Ci nie uwierzyłam.. Ty nie mógłbyś mnie
zdradzić.. Nie po wpojeniu.. - dodała i
pocałowała namiętnie Seth'a.
Jane pomogła wstać Seth'owi..
- Aro, wiesz co? Jednak nie
chcę, abyś mnie zabijał.. Mam coś jeszcze do załatwienia w Forks.. -
powiedziała Jane.
- Trzymaj się Aro! - dodała.
- Mądra decyzja Jane, ale.. I
tak bym nie mógł Cię zabić, ponieważ.. Wycofałem z Wampirzego Prawa punkt
"mówiący" o tym, że Wampiry nie mogą łączyć się z Dziećmi z Księżyca,
czyli ze Zmiennokształtnymi (tzn. Wilkołakami).. - powiedział Aro.
- Zrobiłem to dla Ciebie i
Alec'a.. - dodał i się uśmiechnął.
- Dziękuję, Aro.. Do
widzenia! - powiedziała Jane i razem z Seth'em opuścili Siedzibę Volturi'ch.
Wrócili do Forks.. Pogodzili
się..
Rezerwat La Push... Dom
Dominika i Sylwii Santorskich... Pokój Jennifer..
Jane Volturi-Clearwater
wpadła do Naszego Domu i od razu pobiegła na górę, do pokoju Jennifer.
Otworzyła drzwi do pokoju i weszła, a w zasadzie wbiegła do środka.. Schwyciła
Jen za szyję i przycisnęła do ściany..
- Ty Mała Suko!! - zaczęła
Jane i uderzyła Jennifer z całej siły w twarz.
- Co Ty sobie kurwa myślisz??
Że kim Ty niby jesteś?? Myślałaś, że uda Ci się rozdzielić mnie i Seth'a tak??
No to się kurwa bardzo myliłaś!! - krzyknęła Jane i ponownie uderzyła Jen w
twarz.
- Seth się we mnie wpoił !!!
Nie przerwiesz wpojenia, chociażbyś nie wiem jak bardzo chciała.. - Jane
złapała Jennifer za włosy i pociągnęła do góry.
- Dobrze Ci radzę... Odwal
się od Niego, bo.. Nie ręczę za siebie.. - Jane puściła Jennifer, uderzyła Ją
ostatni raz i napluła Jej w twarz.
Seth czekał na Jane przed
domem. W końcu wyszła Jane. Seth do Niej podszedł i objął Ją. Pocałował Ją
bardzo namiętnie. Wszystko przez okno widziała Jennifer. Wzięła najostrzejszą
żyletkę, jaką tylko miała w domu i pocięła sobie ręce.
(pocięte ręce Jennifer
Santorskiej)
Ciąg dalszy.....

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz