Jesteś dobrą koleżanką Louis'a, a że bardzo chciałaś
zobaczyć jak takie gwiazdy jak on spędzają wolny czas, poszłaś z nim do
chłopaków. Cieszyłaś się, że możesz spędzić z nimi czas, poobserwować i lepiej
ich poznać - to przede wszystkim.
Już na wstępie
spodobał ci się Liam. Przy przywitaniu pocałować cię nawet w rękę, Harry rzucił
tylko "Ale laska!", Zayn dziwacznym uśmiechem i wzrokiem się patrzył,
a Niall najmniej zorientowany wcinał bezlitośnie ostatnie kęsy małego
hamburgera. Ty, by zrobić dobre wrażenie powiedział miłym tonem i uśmiechem
proste: "Cześć, jestem [T.I]!"
- Więc co
robimy? - zapytałaś.
Harry
zaczął nerwowo przerzucać pustą butelkę po coli z ręki do ręki i uporczywie nad
czymś myślał. W końcu przemówił:
- Już wiem!
Oto jest odpowiedź! - pokazał wszystkim tę pustą butelkę. - Zagramy w butelkę.
Co wy na to?
- Jak dla
mnie bomba, i tak jest tu jakoś gorąco - skomentował Zayn.
W końcu
wszyscy się zgodzili, nawet ty, ale nie miałaś wyboru. Chciałaś z nimi spędzić
czas, więc chyba nie będziesz tylko się patrzeć jak oni grają, a poza tym
powiedzieli, że musi być jakaś dziewczyna... Niech im będzie, ale postanowiłaś,
że zrezygnujesz, jak już będziesz za bardzo rozebrana.
- Dziwnie
się czuję, jestem jedyną dziewczyną w towarzystwie - powiedziałaś, siadając
obok Liam'a i Niall'a.
- Daj
spokój, nie będzie źle. Jest nas sześcioro, szansa, że ty wypadniesz w każdej
kolejce jest mocno wątpliwa - Harry wybuchnął śmiechem.
Lecz ci do
śmiechu nie było.
Pierwszy
raz z zaszczytem kręci Louis. Wypada Harry, ufff. Bardzo pewny siebie zdejmuje
koszulkę, myśląc pewnie, że zrobi na tobie wrażenie słabo rozwiniętym, bladym
brzuchem i owłosionymi pachami. Ty wolisz, by kto inny się tak dla ciebie
rozebrał...
Kręci
Harry. Wypada Niall. Nareszcie oddychasz głęboko, bo się nie stresujesz.
"Zayn ma racje, szansa, że ja wypadnę jest mała" - myślisz. Niall
grzecznie zdejmuje jednego z conversów. I dobrze robi. Nagle w waszym kółeczku
robi się dziwny szum. Jak leci po kolei, wszyscy do siebie szepcą coś na ucho z
uśmiechem. Jesteś zdezorientowana, bo nie wiesz o co chodzi.
Butelkę w
ruch wprawia Niall patrząc na ciebie jakoś inaczej niż inni. Stało się -
wypadasz ty! Puściłaś rumieńca i szybko pozbywasz się frotki do włosów.
- Słabo -
skomentował Hazza.
I co,
trzeba przecież być sprytnym. Kręcisz ty. Wypada Zayn. Zdejmuje bejsbolówkę.
Gdy on kręci znów wypadasz ty. Zakłopotana zdejmujesz lewego buta. Po twoim
zakręceniu wypadł Niall i zdjął koszulkę, bo mu niby gorąco.
Miałaś
pecha. Ciągle wypadałaś Ty, nawet tak się wszystko na ciebie uwzięło, że gdy
sama kręciłaś, dziwnym trafem trafiało na ciebie. Zostałaś więc teraz w samym
staniku i majtkach...
- O matko,
zaraz zemdleję. Niech tylko mnie wykręcisz! Urwę ci łeb, przysięgam - mówisz to
z groźbą w głosie do Harry'ego, na co on tylko chichocze. Mu nic nie jest
ważne, przy wszystkich może paradować nago. Jest tylko w bokserkach i
skarpetkach.
Wypadło na
ciebie. Nie co, kto by się spodziewał?!
- Naprawdę
Harry, naprawdę? - zaczęłaś mówić z ironią, gdy sobie coś przypomniałaś. Masz
jeszcze kolczyki, trzeba je użyć!
Z uśmiechem
zdejmujesz z jednego ucha kolczyk, a Hazzie opada szczęka; nie na to liczył.
Kręcisz ty.
Ręce ci się trzęsą: boisz się, że niedługo, bardzo niedługo, wszyscy cię
zobaczą jak Bóg cię stworzył - na golasa.
I...
Wypadasz ty. Łapiesz się za głowę. To chyba jakieś żarty są, los przeciwko
mnie!
Z
frustracją zdejmujesz drugiego kolczyka. Uświadamiasz sobie, że twoja ostatnia
deska ratunku właśnie odeszła od ciebie.
Wykręcasz
Liam'a i znów przez krótką oddychasz spokojnie. Liam zdejmuje bluzę i bierze do
rąk butelkę, bawi się nią. Odkręca zakrętkę, a wszystko to robi z takim
podnieceniem jakby butelki w życiu nie widział. Niestety pod jego nieuwagą
resztki coli wylały się na jego bluzkę z napisem "If you are HOT - I'm
single".
- O nie! -
wykrzyknął. Wstał. - To wy dokończcie, ja to zapiorę... albo zmienię bluzkę.
Ale ty [T.I], choć ze mną, bo nie wiem jak to zaprać.
Z uśmiechem
na twarzy idziesz przed nim w bieliźnie. Dziwne, że jest ci do śmiechu w takiej
dziwnej sytuacji, ale w końcu niczego nie będziesz musiała już odkrywać. Liam
szybko zbiera twoje rzeczy i idzie za tobą do łazienki. Mówi:
- Zrobiłem
to specjalnie, nie mogłem patrzeć jak się męczysz z tymi zboczuchami.
- Bardzo ci
dziękuję, życie mi uratowałeś! - przytuliłaś się do niego.- No bo wiesz to
trochę dziwne. Ktoś się mnie spyta: "Co robiłaś wczoraj wieczorem?",
a ja:" Nic takiego, tylko robiłam striptiz dla chłopaków z 1D".
Głupio by było...
Zaczął się
śmiać i pomógł ci się ubrać.
- Ale za tę
przysługę, ty pomóż mi zaprać tę plamę na bluzce - powiedział, zdejmując ją.
Ma fajne
ciało, niezbyt wysportowane, ale super opalone - naturalnie.
I pomyśleć,
że te nietypowe spotkanie było jedną z waszych licznym randek...
:D

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz