piątek, 31 sierpnia 2018

#82 Liam cz.1 +18



Mieszkasz w Londynie razem ze swoimi rodzicami. Dziś są twoje urodziny. A dokładniej 18- nastka. Wybierasz się z przyjaciółmi do pobliskiego klubu.
Rano wstałaś dość późno jak na ciebie, bo o 10. Ubrałaś za duży podkoszulek, luźne dresy, a włosy związałaś w niesfornego koczka. Zeszłaś do kuchni na śniadanie. Przygotowałaś sobie płatki z mlekiem. Twoi rodzice byli już w pracy, więc miałaś trochę czasu dla siebie. Po skończonym posiłku rozsiadłaś się w wygodnej, miękkiej kanapie i włączyłaś telewizor. Akurat leciały wiadomości.
Reporter: Dziś w Londynie gości One Direction. Właśnie wrócili z podróży do Ghany. Dzisiejszego popołudnia odbędzie się wywiad z członkami brytyjsko - irlandzkiego zespołu. O godzinie 15 zostanie wyemitowany na naszej antenie. Zaprezentują nam także swój nowy singiel (cover) One Way Or Another. Serdecznie zapraszamy. - ucieszyłaś się z tej wiadomości. 1D to twój ulubiony zespół. I mimo, że od długiego czasu  zamieszkujesz Londyn, to nie miałaś okazji spotkać ich osobiście. W sumie to nie cała prawda. Jak byłaś mała mieszkałaś w Wolverhampton. Twoim przyjacielem z piaskownicy był Liam. Byliście nimi dopóki Liam nie wystartował w X - Factor'rze Eh. Tak właśnie wpływa sława na długoletnią przyjaźń. Wszystko jest super do czasu wstąpienia w świat sławy. Oczywiście nie obyło się bez płaczu, smutku itp. Ale wybrnęłaś z tego.
Odruchowo przeniosłaś wzrok na zegarek. Wskazywał on 15:30. Matko jak ten czas szybko leci - przeszło ci przez myśl. Udałaś się do kuchni i przygotowałaś obiad. Minęło pół godziny i wrócili rodzice. Mama odetchnęła z ulgą, gdy zdała sobie sprawę, ze jest zwolniona w przygotowywaniu obiadu. Usiedliście razem przy stole i zjedliście posiłek.Było już późno, więc musiałaś zacząć przygotowywania do imprezy. Wzięłaś odprężającą kąpiel i poszłaś ubrałaś wcześniej przygotowane ubranie . Włosy delikatnie pokręciłaś lokówką i pozwoliłaś opaść im na ramiona. Jeszcze raz przejrzałaś się w wielkim lustrze i gotowa zeszłaś na dół. Do klubo daleko nie miałaś więc wybrałaś spacer.
Tata: Na pewno pójdziesz sama ? Wolałbym odwieźć cię pod ten klub.
T: Taaato.. - spojrzałaś zirytowana na swojego ojca.
Tata: no dobrze.
M: baw się dobrze kochanie- uściskałaś rodzicielkę i wyszłaś. Po 10 minutowym spacerku dotarłaś do klubu. Przed wejściem czekali na ciebie przyjaciele. Przywitałaś się i razem wkroczyliście do środka. Było strasznie tłoczno. W końcu to najlepszy klub w całym Londynie. Nie ma się co dziwić. Ty poszłaś zamówić drinki, a reszta poszła zająć stolik. Nagle w klubie zapadła cisza, zgasło światło, które po krótkiej chwili zostało ponownie uruchomione. Przeniosłaś wzrok na niewielki podest. Widok, który ukazał się twoim oczom, zapierał dech w piersiach. Stało tam całe One Direction. Zasłoniłaś twarz rękoma i popłakałaś się ze szczęścia. Marzyłaś o tym. Wiedziałaś, że to sprawka rodziców, bo tylko oni o tym wiedzieli. Wiedzieli także jak bardzo zranił cię Liam. Tłum ludzi zrobił przed tobą "korytarz", który kończył się przy podeście. Na jego środek wyszedł Liam. Nie chciałaś go widzieć. Nie wybaczyłaś i nie wybaczysz. I to właśnie niestety on zmierzał w twoim kierunku. Serce przyspieszyło swoją pracę i po chwili swobodnie opadłaś na ziemię. Zemdlałaś. Liam podbiegł natychmiast i zdążył cię złapać. Wziął twoje bezwładne ciało i wyniósł na zewnątrz. Po dostarczeniu do twoich płuc świeżego powietrza wróciłaś do żywych. Powoli uchyliłaś powieki, zobaczyłaś Liam'a i od razu je zamknęłaś.
L: ej [t.i] nie. Nie zamykaj oczu. Proszę. Słyszysz mnie ?
T: Liam ?
L: tak..
T: odejdź stąd. - powoli wstałaś
L: nie. Dziś są twoje 18-ste urodziny. Obiecałem, że spędzimy je razem to spędzimy..
T: tak nagle sobie o mnie przypomniałeś. - w twoich oczach już gościły łzy
L: jesteśmy przyjaciółmi.
T: Nie Liam. Byliśmy przyjaciółmi. - otrzepałaś tył sukienki i wróciłaś do klubu. Liam wołał się..Olałaś go. Tak jak on ciebie kiedyś. Weszłaś do pomieszczenia, ale twoja wizyta nie trwała długo.Przy wejściu czekali na was znajomi wraz z resztą zespołu. Wyminęłaś ich, podeszłaś do baru, wzięłaś swoją torebkę i szybkim krokiem wyszłaś z klubu. Przed budynkiem czekał Liam.
L: [t.i] porozmawiajmy. Przepraszam !
T: daj mi spokój ! - nerwy ci puściły. A wraz z nimi łzy. Toczyły strużki na twoich policzkach. Zdjęłaś buty i pobiegłaś do domu. Nie tłumacząc rodzicom twojego zachowania wbiegłaś do swojego pokoju. Buty rzuciłaś w kąt, a sama padłaś na łóżko. To były zdecydowanie najgorsze twoje urodziny. Jedyne co pozostało wtedy, to leżeć i płakać w poduszkę. I tak było. W końcu zasnęłaś.
Rano obudziłaś się z bólem głowy i podpuchniętymi oczami. Zeszłaś na dół do kuchni. Zjadłaś śniadanie. W szufladzie wygrzebałaś tabletki przeciwbólowe. Popiłaś jedną zimną wodą. Ubrałaś się i poszłaś
odebrać dowód osobisty. Trochę czasu to ci to zajęło. Wróciłaś wyczerpana do domu i usadowiłaś się na kanapie. Leciał jakiś w miarę ciekawy film więc go obejrzałaś. W przerwie na reklamy twoją uwagę przykuł album ze zdjęciami. Wzięłaś go. Były tam same zdjęcia z twojego dzieciństwa.Na prawie każdej był Liam z tobą. Łzy co jakiś czas kapały na folię ochraniająca fotografię. Odłożyłaś album i udałaś się do drzwi, z racji, iż ktoś zakłócił twoją chwilę słabości. Otarłaś policzki i uchyliłaś mahoniowy prostokąt. I znowu on - pomyślałaś, gdy ujrzałaś bruneta.
T: co chcesz. -powiedziałaś pod nosem
L: porozmawiajmy..
T: o czym.. O tym, że wyjechałeś bez słowa, wróciłeś po 2 latach łaskawie na moje urodziny, bo rodzice cię o to prosili.. I sądzisz, że wszystko będzie jak dawniej ? Odpowiem ci. Jesteś w cholernie wielkim błędzie Liam..- ponownie twoje oczy napełniły się słonym płynem.
L:  wiem i żałuję. Zachowałem się jak totalny idiota. Ale tęskniłem. bardzo..
T: Ja też tęskniłam. Wiesz jak ja się wtedy czułam ? Jak skończona, nic nie warta szmata. Z dnia na dzień zapomniałeś o moim istnieniu. Zawiodłam się na tobie.. A ja głupia miałam nadzieję na coś więcej..- ostatnie zdanie powiedziałaś praktycznie niesłyszalnie.
L: chce to naprawić. Mogę wejść ?- ustąpiłaś chłopakowi miejsca, by mógł zaraz wejść do twojego mieszkania. Usiadł na kanapie, a ty w fotelu.
L: daj mi to wytłumaczyć..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz