Mieszkasz w Londynie razem ze
swoimi rodzicami. Dziś są twoje urodziny. A dokładniej 18- nastka. Wybierasz
się z przyjaciółmi do pobliskiego klubu.
Rano wstałaś dość późno jak
na ciebie, bo o 10. Ubrałaś za duży podkoszulek, luźne dresy, a włosy związałaś
w niesfornego koczka. Zeszłaś do kuchni na śniadanie. Przygotowałaś sobie
płatki z mlekiem. Twoi rodzice byli już w pracy, więc miałaś trochę czasu dla
siebie. Po skończonym posiłku rozsiadłaś się w wygodnej, miękkiej kanapie i włączyłaś
telewizor. Akurat leciały wiadomości.
Reporter: Dziś w Londynie
gości One Direction. Właśnie wrócili z podróży do Ghany. Dzisiejszego
popołudnia odbędzie się wywiad z członkami brytyjsko - irlandzkiego zespołu. O
godzinie 15 zostanie wyemitowany na naszej antenie. Zaprezentują nam także swój
nowy singiel (cover) One Way Or Another. Serdecznie zapraszamy. - ucieszyłaś
się z tej wiadomości. 1D to twój ulubiony zespół. I mimo, że od długiego
czasu zamieszkujesz Londyn, to nie
miałaś okazji spotkać ich osobiście. W sumie to nie cała prawda. Jak byłaś mała
mieszkałaś w Wolverhampton. Twoim przyjacielem z piaskownicy był Liam. Byliście
nimi dopóki Liam nie wystartował w X - Factor'rze Eh. Tak właśnie wpływa sława
na długoletnią przyjaźń. Wszystko jest super do czasu wstąpienia w świat sławy.
Oczywiście nie obyło się bez płaczu, smutku itp. Ale wybrnęłaś z tego.
Odruchowo przeniosłaś wzrok
na zegarek. Wskazywał on 15:30. Matko jak ten czas szybko leci - przeszło ci
przez myśl. Udałaś się do kuchni i przygotowałaś obiad. Minęło pół godziny i
wrócili rodzice. Mama odetchnęła z ulgą, gdy zdała sobie sprawę, ze jest
zwolniona w przygotowywaniu obiadu. Usiedliście razem przy stole i zjedliście
posiłek.Było już późno, więc musiałaś zacząć przygotowywania do imprezy.
Wzięłaś odprężającą kąpiel i poszłaś ubrałaś wcześniej przygotowane ubranie .
Włosy delikatnie pokręciłaś lokówką i pozwoliłaś opaść im na ramiona. Jeszcze
raz przejrzałaś się w wielkim lustrze i gotowa zeszłaś na dół. Do klubo daleko
nie miałaś więc wybrałaś spacer.
Tata: Na pewno pójdziesz sama
? Wolałbym odwieźć cię pod ten klub.
T: Taaato.. - spojrzałaś
zirytowana na swojego ojca.
Tata: no dobrze.
M: baw się dobrze kochanie-
uściskałaś rodzicielkę i wyszłaś. Po 10 minutowym spacerku dotarłaś do klubu.
Przed wejściem czekali na ciebie przyjaciele. Przywitałaś się i razem
wkroczyliście do środka. Było strasznie tłoczno. W końcu to najlepszy klub w
całym Londynie. Nie ma się co dziwić. Ty poszłaś zamówić drinki, a reszta
poszła zająć stolik. Nagle w klubie zapadła cisza, zgasło światło, które po
krótkiej chwili zostało ponownie uruchomione. Przeniosłaś wzrok na niewielki
podest. Widok, który ukazał się twoim oczom, zapierał dech w piersiach. Stało
tam całe One Direction. Zasłoniłaś twarz rękoma i popłakałaś się ze szczęścia.
Marzyłaś o tym. Wiedziałaś, że to sprawka rodziców, bo tylko oni o tym
wiedzieli. Wiedzieli także jak bardzo zranił cię Liam. Tłum ludzi zrobił przed
tobą "korytarz", który kończył się przy podeście. Na jego środek
wyszedł Liam. Nie chciałaś go widzieć. Nie wybaczyłaś i nie wybaczysz. I to
właśnie niestety on zmierzał w twoim kierunku. Serce przyspieszyło swoją pracę
i po chwili swobodnie opadłaś na ziemię. Zemdlałaś. Liam podbiegł natychmiast i
zdążył cię złapać. Wziął twoje bezwładne ciało i wyniósł na zewnątrz. Po
dostarczeniu do twoich płuc świeżego powietrza wróciłaś do żywych. Powoli
uchyliłaś powieki, zobaczyłaś Liam'a i od razu je zamknęłaś.
L: ej [t.i] nie. Nie zamykaj
oczu. Proszę. Słyszysz mnie ?
T: Liam ?
L: tak..
T: odejdź stąd. - powoli
wstałaś
L: nie. Dziś są twoje 18-ste
urodziny. Obiecałem, że spędzimy je razem to spędzimy..
T: tak nagle sobie o mnie
przypomniałeś. - w twoich oczach już gościły łzy
L: jesteśmy przyjaciółmi.
T: Nie Liam. Byliśmy
przyjaciółmi. - otrzepałaś tył sukienki i wróciłaś do klubu. Liam wołał
się..Olałaś go. Tak jak on ciebie kiedyś. Weszłaś do pomieszczenia, ale twoja
wizyta nie trwała długo.Przy wejściu czekali na was znajomi wraz z resztą
zespołu. Wyminęłaś ich, podeszłaś do baru, wzięłaś swoją torebkę i szybkim
krokiem wyszłaś z klubu. Przed budynkiem czekał Liam.
L: [t.i] porozmawiajmy.
Przepraszam !
T: daj mi spokój ! - nerwy ci
puściły. A wraz z nimi łzy. Toczyły strużki na twoich policzkach. Zdjęłaś buty
i pobiegłaś do domu. Nie tłumacząc rodzicom twojego zachowania wbiegłaś do
swojego pokoju. Buty rzuciłaś w kąt, a sama padłaś na łóżko. To były
zdecydowanie najgorsze twoje urodziny. Jedyne co pozostało wtedy, to leżeć i
płakać w poduszkę. I tak było. W końcu zasnęłaś.
Rano obudziłaś się z bólem
głowy i podpuchniętymi oczami. Zeszłaś na dół do kuchni. Zjadłaś śniadanie. W
szufladzie wygrzebałaś tabletki przeciwbólowe. Popiłaś jedną zimną wodą.
Ubrałaś się i poszłaś
odebrać dowód osobisty.
Trochę czasu to ci to zajęło. Wróciłaś wyczerpana do domu i usadowiłaś się na
kanapie. Leciał jakiś w miarę ciekawy film więc go obejrzałaś. W przerwie na
reklamy twoją uwagę przykuł album ze zdjęciami. Wzięłaś go. Były tam same
zdjęcia z twojego dzieciństwa.Na prawie każdej był Liam z tobą. Łzy co jakiś
czas kapały na folię ochraniająca fotografię. Odłożyłaś album i udałaś się do
drzwi, z racji, iż ktoś zakłócił twoją chwilę słabości. Otarłaś policzki i
uchyliłaś mahoniowy prostokąt. I znowu on - pomyślałaś, gdy ujrzałaś bruneta.
T: co chcesz. -powiedziałaś
pod nosem
L: porozmawiajmy..
T: o czym.. O tym, że
wyjechałeś bez słowa, wróciłeś po 2 latach łaskawie na moje urodziny, bo
rodzice cię o to prosili.. I sądzisz, że wszystko będzie jak dawniej ? Odpowiem
ci. Jesteś w cholernie wielkim błędzie Liam..- ponownie twoje oczy napełniły
się słonym płynem.
L: wiem i żałuję. Zachowałem się jak totalny
idiota. Ale tęskniłem. bardzo..
T: Ja też tęskniłam. Wiesz
jak ja się wtedy czułam ? Jak skończona, nic nie warta szmata. Z dnia na dzień
zapomniałeś o moim istnieniu. Zawiodłam się na tobie.. A ja głupia miałam
nadzieję na coś więcej..- ostatnie zdanie powiedziałaś praktycznie
niesłyszalnie.
L: chce to naprawić. Mogę
wejść ?- ustąpiłaś chłopakowi miejsca, by mógł zaraz wejść do twojego
mieszkania. Usiadł na kanapie, a ty w fotelu.
L: daj mi to wytłumaczyć..

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz